Komentując poniedziałkowy szczyt ONZ w sprawie uchodźców i migracji, minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak wyraził satysfakcję z uchwalonej tam deklaracji uczestniczących państw, chociaż nie zobowiązuje ich ona do zmiany polityki w tym zakresie.
Błaszczak, który wziął udział w obradach szczytu razem z prezydentem Andrzejem Dudą, w wywiadzie dla PAP i Polskiego Radia podkreślił, że w Nowojorskiej Deklaracji na rzecz Uchodźców i Migrantów uwzględniono racje krajów - jak Polska - powołujących się w swej polityce imigracyjnej na względy bezpieczeństwa swoich obywateli .
"Jestem usatysfakcjonowany tym, że w tej deklaracji pojawiły się sformułowania nowe w porównaniu z poprzednimi. A więc dotyczące na przykład ochrony granic, wspierania polityki powrotów (do kraju pochodzenia - PAP), oraz sformułowanie mówiące o tym, że przy zarządzaniu polityką migracyjną należy kierować się względami bezpieczeństwa. To dla mnie jest przełom" - powiedział minister.
"I to jest w dużej mierze zasługa naszej dyplomacji, przy poparciu innych państw, że w deklaracjach, które zwykle aż ociekają od poprawności politycznej, takie sformułowania się znalazły" - dodał.
Minister Błaszczak poinformował, że w czasie dyskusji na jednym z paneli na szczycie powiedział o konieczności uszczelniania granic.
"Zamiast systemu relokacji, a więc podziału imigrantów na poszczególne kraje unijne, który przyciąga kolejne fale imigrantów, my proponujemy uszczelnienie granic. Taką politykę, która zakończyła się sukcesem na początku roku 2000 w Australii" - powiedział minister.
Przyznał, że wyrażone przez niego stanowisko Polski "nie jest popularne" wśród uczestników szczytu, ale zaznaczył, że popierają je m.in. Filipiny, a w Europie - państwa Grupy Wyszehradzkiej.
"ONZ i Unia Europejska są przesiąknięte poprawnością polityczną, ale ja konsekwentnie proponuję zdrowy rozsądek, bo tylko w ten sposób możemy zapobiec tragediom" - oświadczył.
Minister przypomniał w tym kontekście najnowszy atak terrorystyczny w Nowym Jorku, którego sprawcą okazał się imigrant z Afganistanu.
"Miejmy świadomość tego, że islamski terroryzm wciąż jest zagrożeniem" - powiedział.
Błaszczak zwrócił uwagę, że w Polsce mieszka ogromna liczba imigrantów zza wschodniej granicy i integrują się oni bardzo dobrze w polskim społeczeństwie, inaczej niż w Europie Zachodniej imigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
"Problem polega na tym, że muzułmanie na Zachodzie nie integrują się ze społecznościami, wśród których się osiedlili. Moim zadaniem jest wyciąganie wniosków z tych błędów, które kiedyś popełniono na zachodzie Europy i zapewnienie Polsce bezpieczeństwa" - powiedział.
Minister przyznał, że bliska jest mu teoria Samuela Huntingtona o zderzeniu cywilizacji.
"Są pewne kultury, które się nie integrują. Kultura muzułmańska nie integruje się z kulturą europejską. Przecież samobójcy, którzy zabijają siebie i innych w imię swojej ideologii, są groźni. Wszystkie te ataki terrorystyczne we Francji, w Belgii, w Niemczech mają wspólny mianownik - są związane z ideologią, która zagraża bezpieczeństwu" - powiedział.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.