Czechy:Traktat przed Trybunałem

Zaznaczył, iż termin ten nie ulegnie zmianie nawet jeśli senatorowie dokonają uzupełnienia wniosku.

Republika Czeska jako jedyne z 27 państw UE nie sfinalizowała jeszcze ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Prezydent Vaclav Klaus dotąd nie podpisał zatwierdzonego już przez parlament Traktatu, domagając się uzupełnienia jego tekstu zastrzeżeniem, które ograniczy obowiązywanie Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej. Ma to wyeliminować groźbę zgłaszania w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości roszczeń majątkowych wysiedlonych po wojnie Niemców.

Na rozprawę Trybunał wezwie wszystkich uczestników postępowania, by wysłuchać ich argumentów. Poza krytycznie nastawionym do Traktatu Lizbońskiego prezydentem będą to również przedstawiciele rządu, Izby Poselskiej i Senatu.

Nie należy zakładać, że tego samego dnia Trybunał przedstawi swoje orzeczenie. Tak się co prawda zwykle dzieje, ale w przypadkach szczególnie skomplikowanych ogłoszenie werdyktu jest często odraczane.

Jak poinformował Langaszek, sędziowie zwrócili się do wszystkich uczestników postępowania o zajęcie stanowiska wobec wniosku. Na razie wpłynęło tylko pismo od Izby Poselskiej, w którym jej socjaldemokratyczny przewodniczący Miloslav Vlczek uznał akcję senatorów za nieuzasadnioną.

Jak pisze agencja CTK, nie jest jasne, czy w razie pozytywnego werdyktu Trybunału Klaus podpisze Traktat. Czeski premier Jan Fischer oświadczył w poniedziałek, że rząd jest gotów negocjować z partnerami z Unii Europejskiej w sprawie uzupełnienia Traktatu Lizbońskiego żądanymi przez głowę państwa zastrzeżeniami. Wyraził jednocześnie przekonanie, że jeśli warunek ten zostanie spełniony i jeśli Trybunał potwierdzi zgodność Traktatu z konstytucją, to Klaus niezwłocznie sfinalizuje jego ratyfikację.

Według Fischera, czeskie postulaty powinny zostać rozpatrzone na unijnym szczycie w Brukseli w dniach 29-30 października - czyli tuż po rozprawie przed Trybunałem w Brnie.