Większość (76 proc.) ankietowanych Polaków uważa, że ze względu na kryzys gospodarczy bezpieczeństwo i zdrowie w miejscu ich pracy może się pogorszyć. Ponadto 88 proc. respondentów uważa, że zły stan zdrowia jest przynajmniej w pewnym stopniu skutkiem wykonywanej pracy - wynika z badań zleconych przez Europejską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy.
Ankietowani byli pytani o czynniki decydujące o wyborze nowej pracy. Wśród Polaków 71 proc. wskazało wynagrodzenie, 45 proc. pewność zatrudnienia, 27 proc. bezpieczeństwo i zdrowe warunki pracy a 15 proc. godziny pracy.
Większość (76 proc.) ankietowanych Polaków uważa, że ze względu na kryzys gospodarczy bezpieczeństwo i zdrowie w miejscu ich pracy może się pogorszyć, a tylko 7 proc. uważa, że wcale to nie nastąpi.
46 proc. polskich obywateli uważa, że jest bardzo dobrze lub dobrze poinformowanych o zagrożeniach w miejscu pracy; 28 proc. ankietowanych udzieliło odpowiedzi "niezbyt dobrze", a 7 proc. uważa, że jest w ogóle nieinformowania w sprawach bezpieczeństwa.
Polacy dostrzegają poprawę w zakresie bezpieczeństwa i zdrowia w pracy, jaka nastąpiła w ciągu ostatnich 5 lat. Najwięcej (42 proc.) badanych uważa, że te w tym czasie kwestie związane z bezpieczeństwem i zdrowiem poprawiły się, odmiennego zdania jest 27 proc. ankietowanych.
Jednocześnie ponad połowa (67 proc.) dorosłych Polaków uważa, że brak zdrowia jest w bardzo dużym lub dużym stopniu spowodowany pracą jaką wykonują. Co piąty (21 proc.) ankietowany wskazał odpowiedź: "w niezbyt dużym stopniu".
Ankieta centrum badania opinii publicznej TNS Infratest, której wyniki PAP otrzymała w piątek, została przeprowadzona wśród 27 tys. mieszkańców państw UE. W reprezentatywnej ankiecie wzięło udział 1000 Polaków powyżej 18. roku życia. Ogólnoeuropejskie badanie zostało przeprowadzone od kwietnia do maja 2009 r.
Bilans ofiar może jednak się zmienić, bo wiele innych osób jest rannych.
Tradycja niemal całkowicie zanikła w okresie PRL-u. Dziś odżyła.
Po przeliczeniu wyników z 99 proc. komisji: socjaldemokraci wyrywają. Ale...
Prezydent USA wcześniej wielokrotnie powtarzał, że nie ułaskawi swojego syna.
Franciszek włączył się w dyskusję nad forsowaną przez prezydenta Macrona legalizacją eutanazji.