Liczba ataków bombowych i zamachów na przedstawicieli władz na rosyjskim Kaukazie Północnym wzrosła w tym roku o ponad połowę - powiadomił w czwartek szef Komisji Śledczej przy Prokuraturze Generalnej Rosji Aleksandr Bastrykin.
"W tym roku zarejestrowano 513 takich przestępstw, co jest wzrostem o 57 proc." - wyjaśnił Bastrykin. "Nie zdołaliśmy obniżyć poziomu przestępstw terrorystycznych na Kaukazie Północnym" - przyznał.
Analitycy są zdania, że ataki, o które władze rosyjskie oskarżają rebeliantów islamskich, zagrażają kontroli Moskwy nad niespokojnym, nękanym biedą i korupcją regionem. Do aktów przemocy dochodzi najczęściej w Dagestanie, Inguszetii i Czeczenii.
W czwartek w stolicy Czeczenii - Groznym, zamachowiec-samobójca ranił czterech milicjantów. W Inguszetii w próbie zamachu na szefa rejonowej milicji kryminalnej zginął jego kierowca.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.