Szef MON Bogdan Klich poinformował w piątek PAP, że nie "ma żadnych uzgodnień" między resortem obrony a kancelarią premiera w sprawie zwiększenia polskiego kontyngentu w Afganistanie. Dodał, że nie występował do szefa rządu z propozycją w tej sprawie.
Jak podał, projekt strategii dalszego zaangażowania Polski w Afganistanie jest obecnie konsultowany w MSZ. Potem będzie przedstawiony premierowi. Szef MON nie chciał komentować tego dokumentu, gdyż jest on niejawny.
"Gazeta Wyborcza" podała w piątek, że rząd chce wiosną wysłać do Afganistanu o 600 żołnierzy więcej niż dotychczas. Według "GW" 2600 żołnierzy to "koniec naszych możliwości".
Klich, który przebywa w Bratysławie na nieformalnym spotkaniu ministrów obrony państw NATO, w rozmowie z PAP zapowiadał w czwartek, że będzie przekonywał państwa mniej zaangażowane wojskowo w misję do zwiększenia swojego udziału. "Spodziewam się, że po raz kolejny będą też o to apelować Amerykanie i Brytyjczycy" - mówił. Klich uznał za słuszne przesłanie raportu generała Stanley'a McCrystala, który opowiada się za przejściowym zwiększeniem wysiłku wojskowego w Afganistanie, by szybciej osiągnąć cele operacji.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen wezwał w czwartek kraje członkowskie Sojuszu do większego zaangażowania militarnego i politycznego w Afganistanie.
W ramach podlegających NATO sił ISAF w Afganistanie służy obecnie ok. 2 tys. polskich żołnierzy w prowincji Ghazni, ok. 200 kolejnych pozostaje w odwodzie w kraju.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.