Dwa cenne malowidła Tintoretto i Giambattisty Tiepolo wyniesiono bezpiecznie z kościołów w miastach Macerata i Camerino w środkowych Włoszech, zniszczonych w niedawnym trzęsieniu ziemi. To jedna z wielu operacji ratowania dzieł sztuki po kataklizmie.
Dwa dzieła, które stanowiły dekorację ołtarzy, były zagrożone, zwłaszcza w razie kolejnych silnych wstrząsów w regionie Marche. Nie wykluczają ich sejsmolodzy na terenie, gdzie 26 i 30 października były trzy trzęsienia ziemi o magnitudzie od 5,4 do 6,5 st.
Skomplikowaną operację zdjęcia malowideł ze ścian i ich wyniesienia z częściowo zburzonych kościołów przeprowadzili karabinierzy ze specjalnej jednostki do spraw ochrony dóbr kultury i strażacy.
Z kaplicy Ferri sanktuarium maryjnego Santa Maria delle Vergini w mieście Macerata uratowano "Pokłon Trzech Króli" Tintoretto, datowany na 1587 rok. Malowidło weneckiego malarza zostało przewiezione do miejscowego muzeum.
Drugie dzieło to obraz przedstawiający Matkę Bożą z Dzieciątkiem i świętym Filipem pędzla Tiepolo z około 1740 roku. Znajdował się w kościele w Camerino koło Maceraty. Przewieziono go do kościoła w miasteczku San Severino Marche. Podkreśla się, że to jedyny w środkowych Włoszech obraz artysty również urodzonego w Wenecji.
Podobna operacja odbyła się w zniszczonej w trzęsieniu ziemi Nursji, w sąsiednim regionie Umbria. Tam w poważnie uszkodzonym kościele świętego Franciszka udało się ocalić zdobiące ołtarz malowidło Jacopo Siculo z 1541 roku. Ma ono już za sobą wyjątkowo burzliwą historię. W przeszłości wywożono je z miejscowości, także z powodu wcześniejszych trzęsień ziemi, a potem przywożono z powrotem.
Aby wynieść malowidło, strażacy dostali się do kościoła przez niemal całkowicie zniszczony dach.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.