Kryzys jest dla małżeństwa szansą ale pod warunkiem, że zostanie w porę rozpoznany – podkreślano podczas zorganizowanej wczoraj w Warszawie konferencji Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich.
Najczęstszą przyczyną kryzysu i rozpadu małżeństw są uzależnienia – od alkoholu, narkotyków, hazardu i seksu oraz brak umiejętności prowadzenia dialogu.
Podczas warszawskiej konferencji pt. „Kryzys w małżeństwie – szansą?”, wśród przyczyn małżeńskich napięć wymieniano też „nadopiekuńczą” rolę matki któregoś z małżonków.
Eksperci – duszpasterze narzeczonych, małżeństw, świeccy prowadzący specjalne rekolekcje małżeńskie oraz duszpasterze związków niesakramentalnych – starali się opisać przyczyny kryzysów dzisiejszych par.
Ks. Adam Schulz SJ, odpowiedzialny za formację Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich powiedział, że Kościół w Polsce zdecydowanie za mało robi na rzecz związków niesakramentalnych. „Sposób w jaki traktuje się tych ludzi woła o pomstę do nieba” – ocenił jezuita.
Zauważył też, że im większa samotność staje się udziałem dzisiejszych społeczeństw, tym większe jest pragnienie prawdziwej, dozgonnej miłości. Jego zdaniem kryzys bywa darem od Boga, bowiem pozwala wyjść człowiekowi poza schematy i naprowadza na drogę nawrócenia.
„To nie kryzys jest problemem, ale to, że kiedy się pojawia nie jest rozpoznawany i rozwiązywany” – ocenił o. Schulz.
Irena i Jerzy Grzybowscy, współzałożyciele ruchu „Spotkania małżeńskie” zwróci uwagę na systematycznie rosnącą w Polsce liczbę rozwodów. Najczęstsze przyczyny to tzw. niezgodność charakterów, zdrada, alkoholizm i problemy finansowe.
Zdaniem Grzybowskich kryzys małżeński może być problemem, jeśli nie zostanie w porę zauważony ale też wówczas, gdy każde z małżonków upiera się przy własnym zdaniu, co do przyczyn i strategii przezwyciężenia napięć. „Żeby pokonać kryzys, trzeba się z drugą osobą spotkać, wysłuchać do końca i nie oceniać zanim się współmałżonka nie zrozumie” – podkreślała Irena Grzybowska. Dodała, że strategia z wyjścia z kryzysu nie może być „moja” lub „twoja” ale wspólna.
Opierając się na ponad 30-letnim doświadczeniu, twórcy „Spotkań małżeńskich” zaznaczyli, że z prośbą o pomoc – duchową czy terapeutyczną – zwraca się dziś więcej par aniżeli przed laty.
Barbara Smolińska, psychoterapeutka specjalizująca się w terapii małżeńskiej zwróciła uwagę, że kryzys jest niejako wpisany w naturę małżeństwa, ponieważ małżeństwo jest procesem. „Małżeństwa, które nie przeżywają kryzysu, są nim najbardziej zagrożone” – oceniła.
Zdaniem Smolińskiej każde małżeństwo potrzebuje formacji duchowej, rozwoju indywidualnej osobowości oraz grup wsparcia. - Kiedyś tę wspierającą rolę pełniła rodzina, zwłaszcza starsze pokolenie oraz sąsiedzi ale dziś sytuacja ta uległa zmianie – zaznaczyła.
„Terapeuta małżeński zajmuje się leczeniem więzi małżeńskich, to znaczy działa wówczas, kiedy dialog i przebaczenie nie są możliwe, nawet pomimo chęci obojga” – zaznaczyła Smolińska. Oceniła też, że coraz więcej małżeństw stanowią osoby zranione w swojej historii życia, tzn. w rodzinach, z których pochodzą. „Oni nie są wstanie dialogować i przebaczać, choć tego chcą” – zaznaczyła.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.