Nie będę wyliczał, ni werdyktów wydawał. I gdybał nie będę. Mnie wciąż niepokoi pytanie, dlaczego dajemy się wrabiać i komu dajemy się wrabiać w to wszystko?
Wojna i pokój. To nie tylko tytuł słynnej powieści Lwa Tołstoja. To rzeczywistość przeplatających się w historii świata okresów, sytuacji, politycznych i ekonomicznych napięć, rodowych waśni, nacjonalistycznych burz, religijnych sporów. Niektóre wojny trwały długo. Trzydziestoletnia, stuletnia wojna – to historyczne określenia, niestety prawdziwe. Jeśli wojowali rycerze jednego króla przeciw rycerzom innego – było to dramatyczne. Ale wokół rycerzy byli giermkowie, byli najemnicy, musiało być zaopatrzenie – rycerze potrzebowali spyży, a i konie swój obrok dostać musiały. A jeśli chaty Bogu ducha winnych kmieci były zawadą, to je z dymem puszczano. Córki dla uciechy gwałcono. To kiedyś. W bliższych nam czasach wojny zamieniły się w walkę totalną. Mordować wszystko co się rusza, niszczyć wszystko co się da. Miasta w perzynę obracać. Ludzi gazem uśmiercać. No i można użyć broni jądrowej. A co najmniej nią straszyć. Arsenały mocarstw pełne są tej broni – i taktycznej, i strategicznej. Stosowne rakiety u naszych granic ponoć stoją.
Dlaczego o tym wszystkim wspominam przed Bożym Narodzeniem? Dlatego, że grudzień w ostatnich dziesięcioleciach naszej historii zapisał się wydarzeniami bynajmniej nie pokojowymi. Nie będę wyliczał, ni werdyktów wydawał. I gdybał nie będę. To już zrobili komentatorzy polityczni i historyczni. Mnie wciąż niepokoi pytanie, dlaczego dajemy się wrabiać i komu dajemy się wrabiać w to wszystko? I nie tylko o kolejne grudnie naszej historii pytam. Z grubej rury strzelę: dlaczego Hitler zdobył posłuch i zaufanie tylu milionów ludzi? Dlaczego Stalin zdołał sobie nie tylko podporządkować, ale zaskarbić wręcz miłość milionów? A można to pytanie powielać w odniesieniu do setki innych historycznych sytuacji. Do naszych grudniów również. Bo przecież za każdą opresyjną sytuacją, za każdą także masakrą stoi jakiś wódz, a z nim jego ludzie. Niektórzy z nich czują nikczemność tego, co czynią. Ale ci, którzy są święcie przekonani, ton nadają i siłę stanowią.
Szukając odpowiedzi najłatwiej wskazać na przyczynę wyjściową – na wpływ szatana. Odpowiedź bez wątpienia prawdziwa. Ale łańcuch przyczyn pośrednich długi jest bardzo. A pewnie jest to splot łańcuchów. Tradycja plemienna, narodowa, państwowa, wychowanie młodzieży, sposób sprawowania władzy, propaganda, stosowana symbolika (nie tylko graficzna ale i słowna), nakładające się na to kataklizmy bądź kryzysy ekonomiczne, wpływ religii (a wiemy, że może oddziaływać w różnych kierunkach)... W każdym podręczniku historii powtarzają się rozdziały od „przyczyny wojen punickich” po „przyczyny II wojny światowej”. A ja z uporem pytam: dlaczego akuratnie ten Wańka spod czerwonej gwiazdy, dlaczego akuratnie ten Georg spod swastyki, dlaczego akuratnie ten Stachu z orzełkiem na czapce, dlaczego akuratnie ten Danyło ze znakiem tryzuba okazali się tak bezduszni, tak okrutni. I nawet tak głupi. Wiem, każdy przypadek inny. Ale takich przypadków być nie powinno. Wciąż są. I nie jesteśmy tu wyjątkami.
Zresztą – to działa w obie strony. Po każdej stronie znajdziesz także ludzi dobrych, szlachetnych, gotowych przypłacić to nawet życiem. Innymi słowy – wrogość w czasie wojny niekoniecznie jest absolutna. A może w ogóle wrogość nie jest absolutna, tylko duch tego czy tamtego człowieka uległ jakiejś niepojętej mutacji? Nie wiem. Pytam. Pytam także dlatego, że takich mutantów w naszym społeczeństwie widzę więcej. Coraz więcej i z aberracjami coraz to głębszymi. Nie dajmy się zmutować! Gdy ogół będzie normalny, mutanci przycichną a z czasem znormalnieją. Co daj Boże!
Jeszcze jeden powód poruszenia tego tematu w przedświątecznym czasie. Bramę boga Janusa w Rzymie otwierano, gdy legiony wychodziły na wojnę. Zamykano, gdy zbrojny konflikt się kończył. Tak też uczyniono na jakiś czas przed rokiem narodzin Jezusa. Wtedy właśnie „cały świat spoczął w pokoju” – jak to ogłasza księga Rzymskiego Martyrologium w dniu 25 grudnia. „Et Ipse erit Pax – A On będzie Pokojem!” – oznajmia prorok Micheasz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.