Premier Rosji Władimir Putin oświadczył, że w procesie zjednoczenia Niemiec jego kraj osiągnął to, co najważniejsze - w stosunkach między Moskwą i Berlinem "powstała nowa jakość; powstało poczucie zaufania i wdzięczności".
"To jeden z najważniejszych elementów fundamentu, na którym budowana jest nasza dzisiejsza współpraca" - podkreślił szef rosyjskiego rządu.
Putin mówił o tym w wywiadzie nagranym na potrzeby filmu dokumentalnego, poświęconego 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego, który w niedzielę wieczorem zaprezentuje należąca do Gazpromu telewizja NTV. Obecny premier Rosji był wówczas rezydentem KGB w Dreźnie. Zapis rozmowy z Putinem udostępniła wcześniej jego służba prasowa.
"Stało się to, co stać się musiało" - oświadczył szef rosyjskiego rządu i dodał: "Rozdzielenie narodu (niemieckiego) nie miało absolutnie żadnych perspektyw".
Według Putina, to nie ZSRR był inicjatorem podziału Niemiec. "Związek Radziecki, również przy (Józefie) Stalinie, nie stawiał sobie za cel podzielenia Niemiec. Radziecka dyplomacja wychodziła z założenia, że Niemcy będą jednolitym państwem, ale zdemilitaryzowanym i demokratycznym. Jednak nasi ówcześni sojusznicy woleli ogłosić o powstaniu RFN, a potem zaczęły się procesy, które doprowadziły do podziału" - powiedział.
W ocenie premiera Rosji, "Niemcy i naród niemiecki przez bardzo długi czas byli zakładnikami walki między dwoma supermocarstwami (Stanami Zjednoczonymi i ZSRR) i sił okupacyjnych zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie". "Niemcy stały się monetą przetargową w walce między tymi mocarstwami" - wskazał.
Putin wyznał, że wielki wpływ wywarły na niego kontakty z ówczesnym kanclerzem Niemiec Helmutem Kohlem.
"Zrozumiałem, że i w Europie, i w RFN są ludzie, przy tym zajmujący najwyższe stanowiska w hierarchii państwowej, którzy są szczerze i głęboko przekonani, iż przyszłość Europy związana jest z dobrymi stosunkami z Rosją, z rozwojem tych relacji" - powiedział. "Mówił o tym tak przekonująco, że nie tylko mu uwierzyłem, ale sam spojrzałem na tamte procesy nieco inaczej" - dodał.
Szef rosyjskiego rządu podkreślił, że ze wszystkimi niemieckimi kanclerzami łączyły go i łączą dobre stosunki. "O czym to świadczy?" - zapytał i odpowiedział: "O tym, że zainteresowanie rozwojem dobrych relacji (z Rosją) ma głębokie korzenie".
Autorem filmu "Mur" jest Władimir Kondratiew, jeden z najbardziej znanych rosyjskich dziennikarzy telewizyjnych. Jako korespondent spędził w Niemczech ponad 11 lat. Wcześniej przez pięć lat studiował w Lipsku i Berlinie. Na przełomie lat 80. i 90. był szefem biura Komitetu Państwowego ZSRR ds. Telewizji i Radia (Gosteleradio) w Berlinie.
Wyjaśniając, dlaczego właśnie obecny premier Rosji jest jednym z głównych bohaterów filmu, choć jego rola w zjednoczeniu Niemiec była znacznie mniejsza niż innych postaci, o których to dzieło opowiada, Kondratiew ocenił, że Putin, pracując w komunistycznej NRD, "wiele uczynił, aby mur berliński runął"; "był jednym z niewielu radzieckich obywateli, których bezpośrednio dotknęły wystąpienia demonstrantów w NRD".
Kondratiew wyjaśnił, że "gdy w Dreźnie demonstranci po zdemolowaniu siedziby Stasi szykowali się do szturmu domu, w którym wraz kolegami z wywiadu pracował Putin, udało mu się przekonać tłum do odstąpienia od tych zamiarów".
Rosyjski premier potwierdził, że "w jeden z wieczorów ludzie rzeczywiście podeszli do budynku, jednak konfliktu nie było". "Wyjaśniliśmy im, że obiekt ten należy do Armii Radzieckiej i że zgodnie z odpowiednimi umowami mamy prawo w nim przebywać i pracować. Po jakimś czasie ludzie się rozeszli" - relacjonował.
Putin zauważył, iż odniósł wrażenie, że "ludzie w NRD, rozwiązując wewnętrzne problemy, na wszelkie sposoby starali się unikać konfliktów z przedstawicielami Związku Radzieckiego". "Co więcej, formułowali prośby o pomoc i poparcie do przedstawicieli ZSRR. Dlatego i w tym wypadku nie doszło do konfliktu" - powiedział.
Premier Rosji powiedział, że mur berliński sprawiał wrażenie "czegoś nienaturalnego i nierealnego". "Historia ludzkości zna wiele różnych linii i obiektów granicznych. Najbardziej znany to Wielki Mur Chiński. Dlaczego stoi od tylu stuleci? Dlatego, że chronił ludzi. A mur berliński dzielił" - podkreślił.
Oprócz Putina w filmie występują m.in. były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, były prezydent RFN Richard von Weizsaecker i ostatni komunistyczny przywódca NRD Egon Krenz.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.