Śnieg a sprawa polska

Jakie materiały w naszym serwisie informacyjnym ludzi najbardziej interesują? Zerkam czasem na okienko „Najczęściej czytane” i „Najczęściej komentowane”. Zwłaszcza to pierwsze musi czasem budzić uśmiech. Ot, dziś na pierwszym miejscu informacja „Nadchodzą śnieżyce i arktyczne mrozy”. No proszę, my, redaktorzy i dziennikarze prześcigamy się czasem w  wyszukiwaniu ekscytujących „newsów”, a tu taka prognoza pogody przebija wszystko :) Niezwykle pouczające.

Podejrzewam, że to nie tylko kwestia tego, iż informacja ta długo wisiała na pierwszym miejscu w serwisie. Chodzi raczej o to, że pogoda, w przeciwieństwie do wielu innych tematów, po prostu interesuje (prawie) wszystkich. I choć każdy wybiera sobie do przeczytania różne informacje, ta wydaje się interesująca najszerszemu gronu czytelników.

Oczywistym chyba jest, że dla nas, redaktorów czy dziennikarzy nie znaczy to, że dążąc do zaspokojenia gustów czytelników (i zwiększenia oglądalności) powinniśmy teraz głównie takie informacje zamieszczać. Gdyby tak na sprawę patrzyć, to największą oglądalnością cieszyłyby się serwisy w całości poświęcone pogodzie. Tak jednak nie jest. Mają swoją rację istnienia strony podające także informacje ze świata polityki, gospodarki, motoryzacji, sportu,  czy – tak jak my – życia Kościoła. Bo podejrzewam, że gdyby takich informacji zabrakło czytelnicy zwyczajnie by się od takiego portalu odwrócili. Mimo, że generalnie rzecz biorąc, pogoda znajduje się u nich wśród tematów najchętniej czytanych, oczekują też czegoś innego.

Po co ten wywód? Zaglądam też na inne internetowe strony. I obserwuję, od dłuższego zresztą czasu, jak ich redaktorzy dają się oszukiwać mechanizmowi popularności pewnych informacji. Jak niby mające ambicję być poważnymi stronami stają się kronikami kryminalnym czy wypadkowymi albo – jeszcze gorzej – towarzyskimi. Tabloidyzacja to się chyba nazywa. No bo jeśli dowiedzieć się z nich można głównie tego, kto co powiedział i co na to powiedzieli inni, to.. przepraszam, czym to jest, jeśli nie plotkowaniem? To co z tego, że mówili politycy, a nie gwiazdy estrady czy filmu?

Nie tak dawno czytałem dane z  których wynikało, że choć coraz więcej osób odwiedza internetowe strony, ilość czytanych (czy oglądanych) materiałów spada. Czynników wpływających na to zjawisko może być więcej (choćby to, że częściej niż z komputerów do przeglądania Internetu korzystamy z komórek). Gdybym miał jednak sądzić po sobie... To myślę, że czynnik znudzenia tym ciągłym szukaniem „aferek” też ma tu swoje znaczenie. No ale „specjaliści” wiedzą lepiej....