"Dzień radości" zorganizowali w Warszawie wolontariusze dla czeczeńskich dzieci, którym po kilku miesiącach koczowania na białoruskim dworcu w Brześciu udało się przedostać do Polski. Przygotowano dla nich zajęcia muzyczne i taneczne oraz spotkanie z ludźmi, którzy pomogli im po polskiej stronie.
"Takie spotkania to - oprócz pokazania tym dzieciom, że są dla nas ważne - jest również formą odczarowywania stereotypów" - powiedział PAP obecny na "Dniu radości" rzecznik praw dziecka Marek Michalak. "Organizatorzy pokazują, że przyjechały do nas dzieci takie same, jak wszystkie inne. Te dzieci nie są groźne, tylko szukają swojego bezpiecznego miejsca na Ziemi. To miejsce wymarzyły sobie w Polsce" - mówił.
Od kilku miesięcy na dworcu w białoruskim Brześciu koczują czeczeńskie matki z dziećmi, czekając na wjazd do Polski. Jak tłumaczyła PAP Marina Hula, która bezinteresownie pomaga czeczeńskim rodzinom, uciekinierzy, których nie wpuszczono do Polski, wracają do Brześcia, ponieważ nie mają dokąd pójść. Obywatele Federacji Rosyjskiej mogą przebywać na Białorusi bez konieczności rejestracji przez okres do 90 dni. Na dworcu wolontariusze Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej oraz Międzynarodowej Inicjatywy Humanitarnej założyli szkołę demokratyczną; starają się zwrócić dzieciom skradzione dzieciństwo.
"Po wielu miesiącach mieszkania na dworcu, po kilkudziesięciu próbach przekroczenia granicy Brześć-Terespol wreszcie się udało. Trafili do ośrodków dla uchodźców w Białej Podlaskiej, Linnie oraz do Domu Samotnej Matki na warszawskim Targówku" - opowiadała Hula. Podkreśliła, że ponieważ nie chciała, by dzieci oglądały Polskę przez okno ośrodka, postanowiła zorganizować dla nich cykliczne spotkania, które nazwała "Dniami radości".
W trakcie warszawskiego Dnia można było poznać dzieci z dworca Brześć, którym udało się już wjechać do Polski, zobaczyć jak tańczą narodowe tańce, kupić rysunki i ręcznie robione szmaciane lalki oraz skosztować czeczeńskich potraw przygotowanych przez czeczeńskie mamy. Dzieci - wśród tańców, śpiewów i podarków - mogły także poznać ludzi, którzy im pomagali. "Żeby wiedzieli, że to nie sama Marina, że jest nas więcej - że tu w Polsce są ludzie, którzy na nich czekają, którzy chętnie zaproszą ich do domu na herbatę, którzy ich przytulą, bo ich lubią. Zawsze powtarzam, że nie ma dzieci uchodźców, są dzieci. Wszystkie dzieci są takie same" - mówiła. Podkreślała: "Nie chcemy pozostawić ich samym sobie w kraju z nieznanym językiem, obcą kulturą i srogą zimą. Jestem absolutnie przekonana, że nie tylko dzieciakami, które są na dworcu w Brześciu trzeba się zajmować, ponieważ ta bezradność po przyjeździe do Polski, która wiąże się z nieznajomością języka i z tym, że te ośrodki dla uchodźców wcale nie są przyjaznymi miejscami, jest ogromna". Podkreślała, że choć ludzie z różnych przyczyn opuszczają kraj ojczysty, to zawsze są to przyczyny ważne. "Zawsze to jednak jest przyczyna ważna i nie do udźwignięcia - prześladowania, porwania, czasem tortury. To niemożność życia w totalitarnym kraju, którym dzisiaj jest Czeczenia" - opowiadała Hula.
Następny "Dzień radości" odbędzie się w Katowicach 18 i 19 marca.
Na początku października Helsińska Fundacja Praw Człowieka przeprowadziła monitoring, z którego wynika, że zdarza się, iż na przejściu granicznym Brześć-Terespol Straż Graniczna uniemożliwia osobom chcącym wjechać do Polski złożenie wniosku o status uchodźcy. W trakcie przeprowadzonego monitoringu na dworcu w Brześciu koczowało 50 osób, w tym 30 dzieci. Według szacunków przedstawicieli organizacji pracujących w Brześciu, a także samych cudzoziemców, w czasie prowadzonego przez HFPC monitoringu w mieście przebywało ok. 1500-2000 osób bezskutecznie próbujących złożyć w Terespolu wniosek o ochronę międzynarodową. Poza osobami narodowości czeczeńskiej, które stanowiły zdecydowaną większość, w grupie tej byli m.in. Inguszowie i Dagestańczycy, a także co najmniej jedna rodzina gruzińska i jedna tadżycka.
Odnosząc się do tych zarzutów rzeczniczka Straży Granicznej zapewniła, że funkcjonariusze postępują zgodnie z prawem, a dokonywana na granicach weryfikacja celu wjazdu cudzoziemca do Polski to jedno z ich podstawowych zadań, które stanowią "bardzo istotny element zapewnienia bezpieczeństwa państwa".
Monitoring HFPC nie był pierwszym przeprowadzonym na przejściu Brześć-Terespol. W sierpniu kontrolę przeprowadził tam m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, dochodząc do podobnych wniosków - potwierdzono przypadki, w których funkcjonariusze SG nie dopuszczali do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej cudzoziemców, którzy podczas rozmowy albo wprost deklarowali zamiar ubiegania się o taką ochronę, albo sygnalizowali okoliczności mogące świadczyć o tym, że byli prześladowani w kraju pochodzenia.
Więcej informacji o rodzinach koczujących na dworcu w Brześciu można znaleźć na facebookowej stronie wydarzenia.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.