Duszą armii są oficerowie, ciałem - żołnierze.
W 75. rocznicę powstania Armii Krajowej mieszkańcy Elbląga spotkali się przy pomniku Żołnierzy Armii Krajowej, Polskiego Państwa Podziemnego.
Ks. inf. Mieczysław Józefczyk, przewodniczący Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej koło w Elblągu, zwrócił się przede wszystkim do oficerów i żołnierzy. - Polska w 1939 roku upadła - przypomniał. - Co się wtedy stało z naszymi oficerami? Dziesiątki tysięcy popadły w niewolę. Polska została pokonana i wydawało się, że już nie było komu myśleć o jej wskrzeszeniu. A jednak byli jeszcze w Polsce oficerowie, którzy potrafili tego dokonać. Potrafili wskrzesić polską armię jako Armię Krajową. Oni, choć nieliczni, byli duszą tej armii - mówił ks. Józefczyk. - Ale dusza potrzebuje ciała. Ciałem tej armii byli żołnierze. Byli chłopcy i dziewczęta w moim wieku i starsi, którzy - nie patrząc na niebezpieczeństwo - szli, aby Polski bronić. Zaczynali zwykle od posługi gońca, roznosząc nielegalne czasopisma, a skończyli w powstaniu warszawskim. Czy też po wojnie w obozach sowieckich albo rozstrzelani. Było to ciało i była to dusza. Armia, która ma ciało i duszę, żyje - tłumaczył.
Wtorkowy apel zainaugurował również w Elblągu Rok gen. Bolesława Nieczui-Ostrowskiego. Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu, zaznaczył, że był on najwybitniejszym mieszkańcem Elbląga w powojennych dziejach miasta.
- Był dowódcą 106. Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Ale również w Elblągu, w latach 80., założył swoją armię, i to dobrze uzbrojoną. Była to gwardia Jezusa i Maryi, uzbrojona w różaniec - podsumował M. Pruszak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.