Przywódcy Egiptu i Jordanii potwierdzili we wtorek swoje poparcie dla rozwiązania izraelsko-palestyńskiego konfliktu przewidującego utworzenie dwóch państw, palestyńskiego i żydowskiego - poinformował Egipt w oficjalnym komunikacie.
Egipski prezydent Abd el-Fatah es-Sisi i król Jordanii Abdullah II ibn Husajn rozmawiali na ten temat i uzgadniali koordynację działań w sprawie bliskowschodniego procesu pokojowego - tłumaczono w dokumencie opublikowanym przez biuro Sisiego. "Dwie strony omawiały przyszłe działania w celu przełamania impasu w bliskowschodnim procesie pokojowym, szczególnie po przejęciu władzy przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa" - podkreślono w komunikacie. "Rozmawiano też o wzajemnej koordynacji w celu osiągnięcia rozwiązania dwóch państw i utworzenia Palestyny w granicach z 4 czerwca 1967 roku z Jerozolimą Wschodnią jako stolicą" - dodano.
Ostatnio prezydent Trump zasugerował na wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, że obie strony konfliktu bliskowschodniego będą musiały pójść na kompromis, by osiągnąć pokój. Zdaniem Trumpa promowane przez wspólnotę międzynarodową rozwiązanie konfliktu oparte na dwóch państwach - Izraelu i Palestynie - nie jest jedynym możliwym; wynegocjowanie alternatywnego rozwiązania w sposób bezpośredni - podkreślił prezydent USA - należy do stron konfliktu.
Większość państw arabskich opowiada się za utworzeniem państwa palestyńskiego w granicach z 1967 roku, czyli sprzed przejęcia przez Izrael Zachodniego Brzegu, wschodniej części Jerozolimy i Gazy.
***
Tymczasem najwyższy przywódca duchowy Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał we wtorek Palestyńczyków, aby wzniecili powstanie przeciwko Izraelowi. Wg Chameneia rząd państwa żydowskiego to "nowotwór", z którym Palestyńczycy muszą się ścierać aż do chwili wyzwolenia. "Za pozwoleniem Allaha ta intifada wybuchnie w bardzo ważnym momencie historii walk i przyniesie kolejną porażkę dla reżimu uzurpatorów" - podkreślał irański przywódca duchowy. Nie wspomniał jednak o ewentualnym ataku wojskowym Teheranu na Izrael. Według Chameneia rząd państwa żydowskiego ponosi pełną odpowiedzialność za "obecną katastrofę". "Palestyńska intifada błyskawicznie się rozwija i może osiągnąć swe cele aż do całkowitego oswobodzenia Palestyny" - dodał.
W zeszły weekend minister obrony Izraela Awigdor Lieberman uznał, że głównym problemem Bliskiego Wschodu nie jest konflikt między Izraelem a Palestyńczykami, lecz Iran, który "destabilizuje sąsiednie kraje, szmuglując do nich broń i pieniądze". Iran jest "najważniejszym sponsorem światowego terroryzmu" - powiedział Lieberman. Oskarżył też Teheran o kontynuowanie nuklearnych ambicji. Izrael krytykuje też umowę nuklearną światowych mocarstw z Iranem z lipca 2015 roku. Porozumienie ma na celu ograniczenie programu nuklearnego Iranu i przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni nuklearnej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.