Zdaniem większości komentatorów przemówienie Donalda Trumpa do obu izb Kongresu dowodzi, iż prezydent uświadomił sobie, że nie jest w stanie rządzić w pojedynkę. Stąd "bardziej pojednawczy, mniej konfrontacyjny, łagodniejszy" ton w porównaniu z jego wcześniejszymi wystąpieniami.
"Donald Trump w końcu zabrzmiał jak prezydent" - uznali dziennikarze tygodnika "Time". "+Prezydencki+ Trump pojawił się przynajmniej na jedną noc" - wskazał dziennik "The Christian Science Monitor." "Radykalne posunięcie Trumpa: wygłosił konwencjonalne przemówienie" - ocenił "New York Times".
We wtorkowym przemówieniu Trump przedstawił ogólny program swoich działań na najbliższe miesiące. Wśród najważniejszych celów wymienił "demontaż" sytemu opieki medycznej wprowadzonego przez jego poprzednika Baracka Obamę i zastąpienie go nowym system ubezpieczeń medycznych opartym na zasadach rynkowych. Zapowiedział stworzenie funduszu w kwocie biliona dolarów na odbudowę "rozpadającej się" infrastruktury USA oraz zmianę systemu imigracyjnego, tak by w większym stopniu uwzględniał on potrzeby amerykańskiej gospodarki. Obiecał także redukcję jego zdaniem "najwyższego na świecie" opodatkowania amerykańskich przedsiębiorstw i uproszczenie całego systemu podatkowego. W swoim wystąpieniu prezydent skupił się przede wszystkim na polityce wewnętrznej i tylko kilka razy wspomniał o kwestiach dotyczących międzynarodowej pozycji USA.
Zdaniem "Wall Street Journal", "wystąpienie Trumpa w Kongresie oznacza zmianę tonu", natomiast media przychylne Trumpowi wieszczą jego triumf. "Przemówienie Trumpa pogrążyło Demokratów" - głosi "Washington Times".
"Donald Trump, najbardziej niekonwencjonalny prezydent w naszych czasach, zdobył się na najbardziej konwencjonalną rzecz: łagodnym głosem zaprezentował przesłanie jedności" - wskazuje Howard Kurtz z telewizji Fox News. Kurtz zwraca uwagę, że najgłośniejsze i najdłuższe brawa republikańskich kongresmenów Trump otrzymał po zapowiedzi zniesienia systemu opieki zdrowotnej Obamacare. Komentator Fox News zapowiada jednocześnie, że wkrótce skończą się zachwyty nad "zmianą tonu" Trumpa i zaczną prozaiczne dyskusje nad realizacją planów prezydenta.
"Podstawowym pytaniem jest to, czy Trumpowi uda się złagodzić podziały we własnej Partii Republikańskiej, aby zrealizować swoją +listę życzeń+" - pisze "Washington Post". Tę "listę życzeń" dziennik "New York Times" nazwał w komentarzu redakcyjnym "Trumptopią". Według tej gazety "Trump przedstawił szereg mglistych obietnic, ale nie wyjaśnił, jak je zamierza zrealizować ani tym bardziej czym zapłaci za ich realizację".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.