Julia Kahrl, założycielka "Grandmothers for reproductive rights" (Babcie za prawami reprodukcyjnymi [czytaj: aborcją]) zaistniała na Twitterze Planned Parenthood za sprawą szokującego zdjęcia.
Kahrl pozuje ze swoimi wnuczkami, obejmując je ramionami. Na sobie ma żółtą koszulkę z hasłem grupy, a jej wnuczki, podobnie ubrane, mają na koszulkach napis: "Moja babcia walczy o moje prawa". Całość wygląda groteskowo i przerażająco, bo gdyby rzeczywiście dokonano na nich aborcji, tj. użyto "prawa reprodukcyjnego" ich matki, dziewcząt w ogóle nie byłoby na świecie i babcia nie miałaby dla kogo walczyć.
"Cóż, to wszystko zaczęło się jako żart" - powiedziała Kahrl, która swój ruch zapoczątkowała w 2013 roku, razem z grupą podobnych sobie wiekiem pań. "Myślę, że kobiety powoli zdają sobie sprawę, jak zagrożone są ich prawa" - wyjaśniła. Dodała także, że nie robi tego dla siebie, ale dla swoich dzieci, wnuków i wnucząt.
Babcie uważają, że walczą za swoje wnuczęta, ale okazuje się w badaniach, że te wnuczęta coraz liczniej opowiadają się za życiem. W całym USA przy szkołach średnich mnożą się kluby pro life, w których setki młodych ludzi świadomie odcinają się od poglądów swoich babć i stają się orędownikami prawdy o aborcji.
"Grandmothers for Reproductive Rights" is the advocacy group you need to know about right now: https://t.co/AxPT8vvJDq pic.twitter.com/d9AYsmSghw
— Planned Parenthood (@PPact) 26 kwietnia 2017
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.