Około połowy gospodarstw domowych w zadłużonej Grecji jest w stanie się utrzymywać tylko dzięki emeryturze dziadków, a blisko trzy czwarte Greków pesymistycznie ocenia szanse na poprawę stanu swych finansów - wynika z badania omawianego w czwartek przez dpa.
W blisko jednej trzeciej rodzin (31,6 proc.) jest co najmniej jedna osoba bezrobotna, a 16 proc. rodzin deklaruje, że dochody ich członków nie wystarczają do zaspokojenia podstawowych potrzeb - ustalili autorzy badania Helleńskiej Konfederacji Profesjonalistów, Rzemieślników i Kupców (GSEVEE).
W 22,4 proc. rodzin co najmniej jedna osoba pracuje za najniższe wynagrodzenie, które w Grecji wynosi 586 euro brutto (490 euro netto). Dwie trzecie rodzin jest zmuszonych do dużych oszczędności, a ponad jedna trzecia (37,1 proc.) musi utrzymywać się za mniej niż 10 tys. euro rocznie.
21,3 proc. gospodarstw domowych zalega z podatkami, a 27,3 proc. jest zadłużona w bankach. Łączna wartość wziętych kredytów - z czego 67,2 proc. to hipoteki i kredyty na budowę domu, a 27,2 proc. kredyty konsumenckie - wynosi 94,8 mld euro. Z badania wynika, że banki nie liczą już na spłatę 40 proc. hipotek. Jedna trzecia gospodarstw domowych obawia się utraty kupionej lub zbudowanej na kredyt nieruchomości z powodu niezapłaconych podatków lub innych nieuregulowanych zobowiązań.
Według unijnego urzędu statystycznego Eurostat próg względnego ubóstwa (mierzonego w odniesieniu do ogólnego standardu życia w danym społeczeństwie) w Grecji obniżył się z 7 178 euro rocznie w 2010 roku do 4 512 euro rocznie pięć lat później.
W środę w Grecji odbył się strajk generalny w proteście przeciwko kolejnemu pakietowi przedsięwzięć oszczędnościowych, dzięki którym rząd chce zaoszczędzić 4 mld euro. Pakiet przewiduje redukcję emerytur od 2019 roku i podwyżki podatków od roku 2020. Jest to warunek kontynuowania przez międzynarodowych wierzycieli pomocy finansowej dla Grecji.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.
W środę odbyło się kilka pogrzebów ofiar, wśród których były całe rodziny.