Ponad 94 proc. ludzi na świecie nie ma zapewnionej ochrony prawnej przed dymem papierosowym - poinformowała Światowa Organizacja Zdrowia w opublikowanym w środę raporcie, zatytułowanym "Globalna epidemia tytoniowa".
WHO podkreśla, że zakazy palenia mają decydujące znaczenie dla ograniczania szkód, powodowanych przez tzw. bierne palenie, powodujące co roku przedwczesną śmierć ok. 600 tys. ludzi i straty gospodarcze idące w dziesiątki miliardów dolarów.
Fakt, że aż tylu ludzi na świecie nie ma ochrony prawnej przed biernym paleniem wskazuje, według WHO, jak wiele pozostało jeszcze do zrobienia w tej dziedzinie. Odnotowano, że w minionych czterech dekadach odsetek palaczy spadł w bogatych krajach, takich jak USA, Japonia i państwa Europy Zachodniej, natomiast rósł i nadal rośnie w większości krajów rozwijających się.
Według WHO palenie zabija co roku ponad 5 milionów ludzi. Jeśli nie zostaną podjęte pilne działania, do roku 2030 liczba ta może wzrosnąć do 8 milionów.
Eksperci WHO obliczyli, że w skali globalnej nakłady na kampanie walki z paleniem są 173 razy mniejsze niż wpływy z podatków, jakimi obłożone są wyroby tytoniowe.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.
Organizacja wspiera mieszkańców tego terenu za pośrednictwem Caritas Jerozolima.