Od dwóch tygodni właściciele punktów z automatami do gry są nękani licznymi kontrolami, chociaż działają zgodnie z prawem - uważa rzeczniczka Izby Gospodarczej Operatorów i Producentów Urządzeń Rozrywkowych Katarzyna Stamatel. Według niej taka procedura ma uprzykrzać życie drobnym przedsiębiorcom i spowodować, by sami zrezygnowali ze współpracy z operatorami automatów.
Ministerstwo Finansów potwierdza, że kontroli rzeczywiście jest więcej i wyjaśnia, że są one po to, by zapewnić klientom dobre warunki gry na automatach.
Nowa ustawa hazardowa, która przewiduje m.in. stopniową likwidację hazardu na automatach o niskich wygranych poza kasynami, wejdzie w życie od 2010 r. Jej zapisy przewidują, że punkty z automatami będą mogły działać do czasu wygaśnięcia zezwoleń na prowadzenie automatów, przy czym nowe koncesje nie będą wydawane.
Tymczasem, jak twierdzi Stamatel, od początku grudnia każdego dnia w Polsce odbywa się około 20 kontroli barów, restauracji, sklepów spożywczych i innych punktów, w których stoją automaty. "Kontrole odbywają się jedna po drugiej; sanepid i straż pożarna właściwie mijają się w drzwiach" - powiedziała.
Dodała, że w całym kraju jest ok. 26 tys. barów, lokali czy punktów usługowych, w których stoją automaty do gry. "Jak najłatwiej zastraszyć właściciela baru? Wysyłając mu sanepid albo straż pożarną. On się nie zna na maszynach, nie wie, czy są dobre, czy nie. Wie, że automat stoi u niego na przykład trzy lata. Śpi więc spokojnie, bo maszyny były sprawdzane przez celników, mają wszystkie dokumenty z ministerstwa i wszystko jest w porządku. Więc jeżeli ma kontrolę za kontrolą, to w końcu mówi +dość+" - powiedziała.
Poinformowała, że kontrole zaczęły się w Warszawie i okolicach. Później objęły cały kraj. "Branża producentów i operatorów automatów boi się, że właściciele punktów zaczną wymawiać umowy, chociaż rząd gwarantuje nam, że do wygaśnięcia koncesji mamy prawo te automaty tam mieć" - dodała.
Sylwia Stelmachowska z departamentu prasowego Ministerstwa Finansów potwierdziła w rozmowie z PAP, że kontrole są wzmożone. "Te kontrole nie mają na celu nic innego jak tylko uporządkowanie i zweryfikowanie przez służbę celną wszystkich tych punktów gdzie automaty pracują" - powiedziała.
Wyjaśniła, że kontrole służby celnej są skoordynowane z działaniami straży pożarnej, służbami sanitarnymi, nadzoru budowlanego, a nawet z policją. "Chcemy sprawdzić, czy automaty pracują w takich warunkach w jakich powinny pracować, czy warunki w których stoją są zgodne z warunkami bezpieczeństwa sanitarnego, budowlanego, przeciwpożarowym. Wszystko to jest po to, żeby konsument miał bezpieczne warunki i możliwości gry na automatach" - powiedziała.
Dodała, że kontrole będą trwały dotąd, aż będzie pewność, że "wszystkie wymogi pracy automatów zostały spełnione".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.