Uzbrojeni porywacze, którzy uprowadzili w czwartek grupę ponad 70 ludzi ze szkoły podstawowej na południu Filipin, uwolnili w piątek dziewięć osób. Jeszcze w czwartek wypuścili 18 osób, w tym 17 dzieci.
Jednocześnie porywacze, należący do lokalnego klanu, grożą zabiciem pozostałych zakładników, jeśli policja będzie próbowała ich uwolnić.
Jak powiedziała Josefina Bajade, prowadząca w imieniu władz negocjacje, uwolnieni ludzie to osiem kobiet i jeden mężczyzna. W rękach porywaczy pozostaje jeszcze około 50 ludzi.
Szef zbrojnej grupy Ondo Perez zagroził, że zabije zakładników, jeśli policja będzie próbowała ich odbić. Dał rządowi tydzień na spełnienie żądań. Porywacze domagają się od władz, by cofnęły zarzuty morderstwa wobec dwóch członków grupy oraz wydany nakaz aresztowania, a także by policja rozbroiła rywalizujący z nimi klan.
Uprowadzenie zakładników było kolejnym aktem przemocy na południu Filipin, gdzie siły rządowe walczą z separatystami muzułmańskimi i zbrojnymi milicjami. 23 listopada uzbrojeni napastnicy uprowadzili około 60 osób - głównie członków rodziny kandydata na gubernatora prowincji oraz dziennikarzy - najprawdopodobniej po to, by nie dopuścić do zarejestrowania konkurenta przed wyborami regionalnymi w maju 2010 roku. Później znaleziono ciała zamordowanych 57 osób.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.