Jeżeli w szkołach ma wisieć krzyż, który ze znaku mojego zbawienia stał się symbolem narodowej walki o wolność, to może lepiej, żeby w ogóle go tam nie było.
Polscy sędziowie w ramach szkolenia z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka słuchali w środę opinii ekspertów na temat znaczenia dla Polski wyroku Trybunału w Strasburgu w sprawie krzyży we włoskich szkołach. Przypomnijmy: zdaniem Trybunału przymusowa obecność krzyża we włoskich szkołach narusza prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem, jest pogwałceniem wolności sumienia i wyznania dzieci.
Ewa Siedlecka z Gazety Wyborczej zwraca uwagę, że skargi na krzyż w polskiej przestrzeni publicznej także będą się zdarzały. To tylko kwestia czasu. Taki pogląd może się wydawać dość abstrakcyjny, ale jednak… Trójka maturzystów jednego z wrocławskich liceów już wystąpiła do dyrekcji szkoły z żądaniem usunięcia krzyży. Na łamach wrocławskiej Gazety Wyborczej wyjaśniają, że sprzeciwili się obecności krzyża, bo to dla nich element obcy, który sprawia, że czują się poza nawiasem.
Moim zdaniem takie przekonanie nie daje im jeszcze prawa do wysuwania tego rodzaju żądań, bo to prowadzi do absurdu, a nawet – nie bójmy się tego słowa – terroryzowania większości przez mniejszość.
Tak czy inaczej trzeba się pogodzić z faktem, że w przestrzeni publicznej nie wszyscy muszą akceptować krzyż. Każdy ma prawo do wolnego wyboru. Wobec ludzkich decyzji pozostajemy w zasadzie bezradni, tak jak Bóg godzi się na „bezradność” wobec naszej wolności. Rzecz w tym, że ta zasada powinna działać dwukierunkowo i dlatego ci, którzy nie czują się z krzyżem związani, też nie powinni podnosić na niego ręki.
Sędziowie podczas sobotniej narady zgodzili się, że sprawa krzyża w końcu może trafić przed polskie sądy. Eksperci podkreślali, że w Polsce krzyża można by bronić, odwołując się także do jego pozareligijnego znaczenia. W naszym rodzimym kontekście Trybunał mógłby wziąć pod uwagę, że w PRL-u krzyż był symbolem oporu przeciw narzuconym komunistycznym symbolom.
Pytanie, czy przed takim krzyżem chcielibyśmy klękać, modlić się? Czy to nie jest odzieranie krzyża z jego świętości? Halina Bortnowska, filozof, teolog, działaczka na rzecz praw człowieka zwraca uwagę, że takie traktowanie krzyża jest silniejszym objawem laicyzacji, niż nie wieszanie go w ogóle. I ja się z nią zgadzam.
Jeżeli w szkołach ma wisieć krzyż, który ze znaku mojego zbawienia stał się symbolem narodowej walki o wolność, to może lepiej, żeby w ogóle go tam nie było. Krzyża trzeba bronić, ale ta obrona musi mieć jakieś granice. Jeśli przeciwnicy krzyża doprowadzą do odarcia go z jego pierwotnego znaczenia, to obrona tak „przetłumaczonego” symbolu nie będzie miała sensu.
Portal WIARA.PL proponuje inny sposób obrony krzyża: kliknij TUTAJ
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.