Ekipy poszukiwawcze wydobyły dotychczas ciała 62 ze 122 osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu sił zbrojnych Birmy, który w zeszłym tygodniu z niewyjaśnionych przyczyn spadł do morza - poinformowało w poniedziałek dowództwo wojsk birmańskich.
Wśród wydobytych zwłok są ciała dziewięciorga dzieci. Prowadzone od sześciu dni poszukiwania są kontynuowane.
Przyczyna katastrofy jest nadal ustalana, jednak dowódca sił zbrojnych Birmy generał Min Aung Hlaing powiedział w niedzielę, że w pobliżu miejsca zdarzenia znajdowała się "bardzo duża chmura". Nie zdradził szczegółów.
Na pokładzie samolotu w chwili katastrofy, która wydarzyła się 7 czerwca, znajdowały się 122 osoby, głównie żołnierze i członkowie ich rodzin.
Według wojska łączność z samolotem została utracona 29 minut po starcie, gdy maszyna znajdowała się nad Morzem Andamańskim w pobliżu regionu Dawei. Samolot wystartował z miasta Myeik w południowej części Birmy, gdzie znajdują się bazy wojskowe, skąd zabrał do Rangunu wojskowych i ich rodziny.
Chiński samolot Y-8-200F został kupiony w marcu 2016 roku i miał wylatanych 809 godzin. Transportował także 2,4 tony towarów. Maksymalnie może zabrać na pokład 200 osób.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.