Powiedzieć, że państwo Audie i Nancy Williams kultywują bożonarodzeniową tradycję, to za mało. Państwo Williams z miejscowości Warsaw w hrabstwie Kosciusko w stanie Indiana mają w domu 36 choinek.
Wszystkie drzewka są sztuczne, ale różnych rozmiarów: mierzą od około 60 cm do 2,3 metra wysokości. Williamsowie zaczęli je ustawiać i ubierać już we wrześniu. Na Święto Dziękczynienia (ostatni czwartek listopada) wszystkie były już gotowe.
Choinki stoją w dwupiętrowym domu posiadającym salon, pokój rodzinny, jadalnię, kuchnię, sześć sypialni i kilka łazienek. W każdym pokoju, a także w łazienkach gospodarze umieścili co najmniej po dwie choinki. Kilka znalazło się na zewnątrz, przed domem i w ogrodzie, w towarzystwie sztucznych reniferów ze św. Mikołajem. Na każdej choince świeci się co najmniej 1000 świateł, a na największej aż 8000. Państwo Williams płacą więc wysokie rachunki za elektryczność. Ubieranie choinek i umieszczenie na nich oświetlenia zabiera im także sporo czasu - od dwóch do pięciu dni każda.
Choinki są udekorowane w rozmaity sposób - tematycznie, np. w stylu kowbojskim. Williamsowie pochodzą z Teksasu, skąd przeprowadzili się do Indiany.
Drzewka stoją ubrane aż do lutego a nawet do marca, w sumie więc przez co najmniej pięć miesięcy.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.