Senegalska policja użyła w środę gazu łzawiącego, aby rozpędzić manifestujących w stołecznym Dakarze katolików, oburzonych wypowiedzią prezydenta Abdoulaye'a Wade'a na temat Jezusa Chrystusa.
Środowe protesty były kontynuacją trwającego od miesiąca sporu między muzułmańską większością a chrześcijańską mniejszością, dotyczącego forsowanego przez prezydenta pomnika.
Wznoszony w Dakarze 50-metrowy monument przedstawiał będzie kobietę, mężczyznę i dziecko, co symbolizować ma "afrykańskie odrodzenie". Bliski ukończenia pomnik będzie wyższy niż nowojorska Statua Wolności i w zamierzeniu Wade'a przyciągać ma do zachodnioafrykańskiego państwa turystów.
W grudniu senegalscy imamowie skrytykowali pomnik jako niezgodny z islamem. Według nich, przedmiotem czci nie może bowiem być "wizerunek człowieka".
Aby odeprzeć te zarzuty, Wade powiedział na początku tygodnia, że chrześcijanie modlą się do "człowieka nazywanego Jezusem Chrystusem".
Ten argument rozeźlił jednak katolickich hierarchów. Kardynał Theodore-Adrien Sarr, arcybiskup Dakaru, oskarżył prezydenta o obrazę mniejszości chrześcijańskiej. "Jesteśmy wstrząśnięci i oburzeni porównaniem przez prezydenta pomnika z przedstawieniami [Jezusa], które znajdują się w naszych kościołach" - powiedział kardynał podczas środowego nabożeństwa w stołecznej katedrze.
Jak dodał, skandaliczne jest "wyśmiewanie i podważanie boskości Jezusa Chrystusa, rdzenia naszej religii, przez najwyższe władze państwowe".
Po tych słowach kilkuset młodych katolików zebrało się na demonstracji przed katedrą w Dakarze. Gdy policja próbowała ich rozpędzić, obrzucili funkcjonariuszy kamieniami.
Jak wskazuje agencja Associated Press, zamieszkany w 90 proc. przez muzułmanów Senegal ma długą tradycję tolerancji wobec katolickiej mniejszości.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.