Pięcioro Kanadyjczyków zginęło i tyle samo zostało rannych w środę wieczorem w zamachu bombowym na południu Afganistanu - powiadomiło kanadyjskie ministerstwo obrony.
Opancerzony pojazd, którym Kanadyjczycy się poruszali, eksplodował nieopodal Kandaharu, stolicy prowincji o tej samej nazwie.
Wśród zabitych jest czterech żołnierzy i towarzysząca im podczas patrolu dziennikarka. Jak wynika z ustaleń agencji Canadian Press, jest nią 34-letnia Michelle Lang z dziennika "Calgary Herald", która wojenną korespondentką była od niespełna trzech tygodni.
Od chwili rozpoczęcia operacji zbrojnej w Afganistanie w 2001 r. śmierć poniosło tam 138 kanadyjskich żołnierzy, przy czym 32 w 2009 r.
Tymczasem telewizja CNN podała, że ośmiu amerykańskich cywilów, którzy zginęli wcześniej w środę w prowincji Chost w południowo-wschodnim Afganistanie, to agenci Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA).
Jak wynika z doniesień przedstawicieli Pentagonu, którzy zastrzegli sobie anonimowość, Amerykanie zginęli, gdy do bazy wojskowej Chapman nieopodal granicy afgańsko-pakistańskiej dostał się zamachowiec-samobójca.
Agencja Reutera komentuje, że to jeden z najbardziej krwawych zamachów na amerykańskich cywilów w Afganistanie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.