Około dwustu dzieci-byłych żołnierzy opuściło w czwartek obóz na południu Nepalu, gdzie przebywało odkąd maoistowscy rebelianci złożyli broń i dołączyli do procesu pokojowego w tym kraju.
Obóz mieści się w Dudhauli, około 200 kilometrów na południowy-zachód od stolicy kraju, Katmandu.
W sumie z siedmiu obozów na południu ma zostać zwolnionych prawie 3 tysiące dzieci. Byli mali rebelianci zostali tam osadzeni w 2006 roku, kiedy maoiści podpisali porozumienie pokojowe z głównymi partiami politycznymi po trwającej 10 lat rebelii. Jak donoszą źródła oenzetowskie, 2 975 rebeliantów ma mniej niż 18 lat.
Agencja Associated Press pisze, że od 2006 roku w obozach żyje prawie 20 tysięcy byłych rebeliantów, należących do maoistowskiej Komunistycznej Partii Nepalu (KPN-M).
Jit Bahadur Tamang powiedział, że po wyjściu z obozu będzie starał się znaleźć pracę lub będzie kontynuował naukę.
Opuszczającym obóz dzieciom-byłym żołnierzom będą wydawane specjalne dokumenty, by mogły pójść do szkoły, podjąć szkolenie zawodowe lub założyć własny interes z pomocą rządu i oenzetowskich agend.
Nepal w 2008 roku stał się republiką po 240 latach rządów hinduistycznej monarchii. Było to możliwe dzięki rozejmowi z 2006 roku. Maoiści - głównie dzięki poparciu biedoty wiejskiej - wygrali następnie wybory i stanęli na czele koalicyjnego rządu. W ramach procesu pokojowego rebelianci mieli zostać wcieleni w szeregi nepalskiej armii.
Pod koniec maja 2009 roku parlament Nepalu wybrał jednak na premiera umiarkowanego komunistę Madhava Kumara Nepala. Przywódca maoistów Pushpa Kamal Dahal, który był poprzednim premierem, zrezygnował po sporze personalnym wokół dowódcy armii, gdy prezydent Ram Baran Yadav odrzucił decyzję rządu o odwołaniu ze stanowiska generała Rookmanguda Katawala. Rząd zarzucał generałowi, że blokuje rekrutowanie do armii dawnych maoistowskich rebeliantów.
W niedawnych raporcie władz oceniano, że w ciągu 10 lat konfliktu (1996-2006) między maoistowskimi rebeliantami a siłami rządowymi zginęło ok. 16 tys. ludzi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.