Strażakom udało się ugasić w nocy z czwartku na piątek groźny pożar apartamentowca Torch Tower w Dubaju, jednego z najwyższych budynków mieszkalnych na świecie. Nie było ofiar.
Jak poinformowały władze Dubaju, jednego z emiratów i zarazem największego miasta Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pożar ugaszono w piątek nad ranem i obecnie trwa schładzanie budynku liczącego prawie 350 metrów wysokości i ponad 80 pięter (w tym 3 podziemne).
"Spaliśmy kiedy obudził nas alarm pożarowy i krzyki ludzi. Zbiegaliśmy po schodach i potrzebowaliśmy ponad 10 minut aby zbiec z 50 piętra" - powiedział agencji Reutera jeden z mieszkańców, który przedstawił się jako George. Dodał, że ok. 1 w nocy ogień był bardzo silny i wybuchł prawdopodobnie na 67 piętrze. Potem zaczął przygasać.
Inny lokator budynku, Mohammed, który mieszka na 12 piętrze, powiedział, że ogień wybuchł na wyższych piętrach i stopniowo obejmował coraz niższe.
Według władz pożar wybuchł w piątek po godz. 1 nad ranem czasu miejscowego (23 w czwartek czasu polskiego).
Torch Tower usytuowany jest w ekskluzywnej i popularnej wśród turystów dzielnicy Dubaju - Marina. Palił się już w 2015 r.; wówczas również zdołano ewakuować przebywające w nim osoby.
Budynek stoi na 3 podziemnych piętrach oraz 4-piętrowym podium. Na 80 piętrach znajdują się 504 apartamenty. Podziemne piętra oraz podium zajmuje parking na 536 samochodów. Piętra 5 i 6 mieszczą basen, aerobik oraz kafeterię.
W chwili oddania budynku do eksploatacji w 2011 r. Torch Tower był najwyższym budynkiem mieszkalnym na świecie.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.