Kuala Lumpur - Niezidentyfikowani sprawcy podpalili kościół w stolicy Malezji, Kuala Lumpur - poinformowały malezyjskie władze. Jak informuje AP, atak może mieć związek ze narastającym sporem, toczącym się wokół używania słowa "Allah" przez nie-muzułmanów.
Do zdarzenia doszło w czwartek tuż po północy w Kuala Lumpur. Zniszczone zostało jedno z pięter budynku, ale bez szkody dla sali głównej. Nie było ofiar.
Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Podejrzewa się celowe działanie.
Według świadków dwóch sprawców podjechało do wejścia do kościoła na motorze i wrzuciło do środka obiekt przypominający koktajl Mołotowa. Dolne piętro trzykondygnacyjnego budynku spaliło się w 90 proc.
W ubiegłym tygodniu malezyjski rząd zgłosił apelację do wyroku sądu, który orzekł, że katolicka gazeta "Herald" może wykorzystywać słowo "Allah" dla nazwania chrześcijańskiego Boga.
Słowo to jest powszechne np. pośród anglojęzycznych malezyjskich chrześcijan ze stanów Borneo, Sabah i Sarawak.
Malezja liczy 28 mln mieszkańców, głównie wyznających islam. Kwestia językowa wywołała napięcia między malajską większością, a mniejszościami chińską i indyjską, wyznającymi szereg innych religii, w tym chrześcijaństwo, hinduizm i buddyzm.
Nawoływanie muzułmanów do zmiany religiiw Malezji jest karalne, lecz prawo jednocześnie gwarantuje obywatelom wolność wyznania. Buddyści, chrześcijanie i hinduiści w sumie stanowią 40 proc. populacji.
Malezyjscy muzułmanie zapowiedzieli na piątek protest przeciw orzeczeniu sądu.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.