Kolejarze odkuli lód z sieci trakcyjnej na ok. 100 km najważniejszych linii kolejowych - poinformował w środę PAP rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki. Oznacza to, że pociągi z Warszawy do Krakowa będą jeździć w środę rozkładowo. Ruch w okolicach Częstochowy wróci do normy dopiero w czwartek.
Od kilku dni na trasach kolejowych na południu Polski, szczególnie w okolicach Krakowa, Częstochowy i Kielc, panują bardzo trudne warunki, spowodowane mrozem, opadami śniegu i marznącego deszczu. Pociągi mają nawet kilkugodzinne opóźnienia, ponieważ brakuje zasilania w skutych lodem przewodach trakcyjnych; na odcinkach torów, gdzie zabrakło prądu, pociągi elektryczne są przeciągane przez lokomotywy spalinowe.
Największe opóźnienia - nawet do czterech godzin - mają pociągi na trasach Lubliniec - Częstochowa - Koniecpol, Herby Nowe - Kępno na linii Tarnowskie Góry - Poznań, Częstochowa - Siemkowice i Częstochowa - Kielce.
"Musimy skuć lód jeszcze ze 120 km sieci trakcyjnej. Powinniśmy skończyć jutro" - wyjaśnił Łańcucki. Kolejarzom zostały do odkucia odcinki Częstochowa - Koniecpol i Częstochowa - Zawiercie. Łańcucki wyjaśnił, że awarie powinny być usunięte do czwartku rano. Dodał, że na trasie Częstochowa - Zawiercie Przewozy Regionalne odwołały w środę 25 pociągów, ale składy Tanich Linii Kolejowych będą w godzinach szczytu zatrzymywać się na każdej stacji i zabierać pasażerów.
Dodał, że z Warszawy do Krakowa pociągi jeżdżą już całą drogę trakcją elektryczną. "Ruch odbywa się po dwóch torach z wyjątkiem odcinka Tunel - Miechów, gdzie jest jednotorowy. Od godz. 10 powinno się to zmienić. Pociągi na tej trasie mają jeszcze opóźnienia, ale do popołudnia powinny się one zniwelować" - zaznaczył
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.