Telefony zaufania, tak samo jak cała interwencja kryzysowa jako dziedzina, wyrosły z rozpadu sieci społecznych. Są odpowiedzią na obojętność człowieka, który żyje obok.
Uruchomienie kolejnej linii w ramach telefonów zaufania zapowiada dzisiaj Dziennik Gazeta Prawna. Pomijam zaskakujące stwierdzenie, że jest to pierwszy taki numer (być może chodzi o fakt, że jest specjalnie dedykowany dla osób przeżywających kryzys emocjonalny). Gazeta zapowiada, że dyżurujący pod tym numerem telefonu pomogą Polakom poradzić sobie z problemami. A ja się zastanawiam, czy to nie jest stwierdzenie na „duży wyrost”.
Pierwsze bolesne pytanie stanowią godziny otwarcia infolinii. Od 14:00 do 22:00. Zatem „odpada” czas, który bywa najtrudniejszy – noc. Trzeba zadać kolejne pytanie: czy ośrodek ma faktyczne możliwości pomocy tam, gdzie rozmowa nie wystarczy? Czy ma możliwość realnego skierowania człowieka nie po tabletki antydepresyjne, ale do ośrodków, które realnie pomogą rozwiązać problem. Nie zawsze chodzi o „ból życia”, czasem przyczyny są prozaiczne – mieszkanie z alkoholikiem lub człowiekiem stosującym przemoc, brak pracy, brak oparcia w najbliższym otoczeniu…
Co dalej, jak już się człowiek wypłacze przez telefon, zakładając że będzie miał szansę zadzwonić w godzinach pracy instytucji?
Telefony zaufania różnej maści wrosły w nasze życie. To dobrze. Są potrzebne, czasem bardzo potrzebne. Trzeba jednak pamiętać o jednym: telefony zaufania, tak samo jak cała interwencja kryzysowa jako dziedzina, wyrosły z rozpadu sieci społecznych. Są odpowiedzią na obojętność człowieka, który żyje obok. Rodziny (bliższej i dalszej), sąsiadów, znajomych, przyjaciół, kolegów z pracy… Telefon zaufania to nie jest wielkie osiągnięcie czasów współczesnych – to jest proteza konieczna w sytuacji gdy rzeczywistość przestała zdrowo funkcjonować.
Niestety, jak widać, proteza dostępna w Polsce jest dosyć ograniczona. Niewiele jest linii działających całodobowo, a możliwość skierowania człowieka potrzebującego pomocy dalej jest coraz bardziej iluzoryczna.
Nie krytykuję idei. Wręcz przeciwnie. Warto jednak pamiętać, że nie można telefonów zaufania uważać za „pomoc profesjonalną, czyli z założenia lepszą niż jakakolwiek której ja sam mógłbym udzielić”. Tak naprawdę nie ma pomocy lepszej, niż bliski człowiek obok mnie. Nawet jeśli może zrobić tylko to, co w bardzo wielu wypadkach wystarcza w telefonach zaufania: wysłuchać. Życzliwie, ze współczuciem, bez komentarza, dawania rad i patrzenia na zegarek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.