Straż Miejska z Rybnika już po raz drugi zwróciła się do sądu o ukaranie w trybie zwyczajnym o. Jana Pilka (SVD), proboszcza parafii Królowej Apostołów. Duchowny nie kryje zdziwienia.
Ale po kolei. Ojca Pilka już od dawna mailami i telefonami nęka młody mieszkaniec Rybnika. 35-latek, któremu przeszkadzają bijące dzwony, wielokrotnie informował też o tym policję, straż miejską oraz Urząd Miejski w Rybniku.
Na adres mailowy parafii i prywatne konto proboszcza wysyłał notorycznie maile. - Wiele z nich już skasowałem. Zapisałem jednak ok. 100 wiadomości. Wszystko po to, żeby mieć jakiś dowód rzeczowy - mówi werbista.
- W tej chwili wygląda to tak, że gdy o 6.30 bije dzwon, „życzliwy” rybniczanin wydzwania na parafię i prywatny numer proboszcza. I tak nieprzerwanie do ok. 7. To samo robi ok. 8, gdy dzwon ponownie zaczyna bić - wyjaśnia proboszcz. - Mimo to zawsze starałem się go zrozumieć i grzecznie traktować - dodaje.
Pierwszy mandat ojciec Pilek zapłacił dla tzw. „świętego spokoju”. Jak sam mówi: „trochę z naiwności”. - Byłem przekonany, że na tym się skończy - komentuje.
Na prośbę Urzędu Miasta w Rybniku w sprawie zbyt głośno bijących dzwonów poprosił o opinię Inspektorat Ochrony Środowiska. A ponieważ stwierdzono, że siła dźwięku przekracza dopuszczalne normy, w parafii postanowiono ściszyć dzwony i skrócić długość ich bicia.
Unieruchomiono dwa z trzech dotychczas bijących rano dzwonów. Dodatkowo długość bicia tego ostatniego skrócono z trzech do jednej minuty. - Aby się upewnić, że nie przekraczamy już dopuszczalnych norm, zleciłem kolejne badanie. Wynik się potwierdził - tłumaczy proboszcz, przekonany, że problem udało się rozwiązać.
Tymczasem niedawno otrzymał kolejny mandat. - Jestem tym bardzo zdziwiony. Zgłaszam mój sprzeciw. Rozmawiałem już z adwokatem. Tym razem sprawę skieruję na drogę sądową - mówi o. Pilek.
Oświadczenie w tej sprawie miały dziś wydać władze miasta Rybnik.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.