To sytuacja, która wymaga natychmiastowej reakcji Kościoła. I to reakcji tak zdecydowanej, by doprowadziła do konkretnej społecznej zmiany.
O agresji wobec osób o innym kolorze skóry słychać coraz częściej. Nie, nie tylko o incydentach pobić. Także o przemocy słownej wobec ludzi żyjących w Polsce od lat. Wobec osób o ciemnej karnacji, wobec kobiet, które wyszły za obcokrajowca, wobec ich dzieci, urodzonych i wychowywanych w Polsce. Mówimy o epitetach i wyzwiskach rzucanych dzieciom, gdy kilkuletnia dziewczynka pyta mamę, co to znaczy "ciapaci", bo tak określiła ją babcia innej dziewczynki, zabierając swoją wnuczkę z piaskownicy... O wyzwiska i przemoc dzieci wobec dzieci we wczesnych klasach szkoły podstawowej...
Ktoś ich tej agresji nauczył. Ktoś im wskazał cel: kolega o ciemniejszej karnacji skóry. Nie, nie należy mieć złudzeń: usłyszeli to w jednym z naszych, polskich, porządnych domów. W porządnych, może nawet katolickich rodzinach, z których pochodzą.
Jesteśmy na etapie nienawiści rozlanej, rasizmu którym zarażone są dzieci (!) To nie jest złudzenie, to nie są incydenty spowodowane przez kilku pijanych degeneratów. Nienawiścią rasową nasiąknięte jest społeczeństwo, zwykli ludzie.
To sytuacja, która wymaga natychmiastowej reakcji Kościoła. I to reakcji tak zdecydowanej, by doprowadziła do konkretnej społecznej zmiany. Tak, to prawda, wielu ochrzczonych do kościoła nie przyjdzie. Jak jednak widać na przykładzie Różańca do Granic głos Kościoła może być słyszalny. Można zmobilizować tłumy. Jeśli wezwanie do reakcji usłyszą i wezmą sobie do serca tylko ci ludzie, którzy modlili się na granicach Polski, to najzupełniej wystarczy.
Mówiąc "wezmą sobie do serca" mam na myśli: będą reagować, jasno i wyraźnie, wobec każdego przypadku, z którym się spotkają. Wobec kolegi czy koleżanki z pracy. Wobec sąsiada czy sąsiadki. Wobec drugiej mamy czy ojca w przedszkolu czy piaskownicy. Wobec nauczyciela, nauczycielki, dyrektora szkoły, jeśli dowiedzą się, że jakikolwiek akt agresji ma w niej miejsce. Także słownej. Nawet jeśli ma wymiar "tylko" pogardliwego słowa "ciapaci"...
Trzeba mówić jasno: każdy akt agresji, o którym wiemy, którego jesteśmy świadkami, wymaga sprzeciwu. Wymaga wsparcia ofiary przemocy. Jeśli to możliwe, zwrócenia uwagi mówiącemu. Nawet jeśli chodzi "tylko" o używanie słów. Słowa kreują rzeczywistość. Słowa są wstępem do czynów.
Potrzeba czynnego sprzeciwu wobec nienawiści. Inaczej w tej nienawiści wychowamy własne dzieci. Na korygowanie dorosłych, którymi staną się za lat kilka, będzie zbyt późno.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.