Prezydent Francji aspiruje do roli lidera reform w Unii Europejskiej. Czy jego projekty rzeczywiście mogą uzdrowić Europę, czy jedynie pogłębią podziały i zamieszanie?
Europa, jaką znamy, jest zbyt słaba, zbyt wolna i nieefektywna – ogłosił Emmanuel Macron podczas przemówienia na paryskiej Sorbonie. Przedstawił plan „głębokiej reformy” Unii Europejskiej i długą listę proponowanych zmian w niemal wszystkich obszarach funkcjonowania Wspólnoty – od obronności, przez politykę monetarną, fiskalną, azylową, po edukację i ochronę środowiska. Wiele spostrzeżeń prezydenta Francji na temat kłopotów Starego Kontynentu jest trafnych. Ale proponowane przez niego recepty na przezwyciężenie kryzysu wydają się chybione i spotkały się z krytyką w różnych krajach UE. Czy plan francuskiego prezydenta jest realny i stanowi wyraz szczerej troski o los Europy? A może mamy do czynienia z inicjatywą obliczoną przede wszystkim na doraźne korzyści polityczne? W tym wypadku próbą zrównania się znaczeniem w UE z kanclerz Angelą Merkel, a w polityce wewnętrznej z „ucieczką do przodu” po szybkim spadku poparcia w sondażach, porażce „En Marche” w wyborach do senatu i masowych protestach przeciwko reformie prawa pracy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.