Z ustaleń ABW wynika, że mężczyzna prowadził działalność wymierzoną w polskie interesy, inicjował elementy wojny hybrydowej przeciwko Polsce a także utrzymywał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi
Na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego został wydalony z Polski Dmitryi K., naukowiec i przedstawiciel Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w Moskwie. Według nieoficjalnych informacji PAP, to wykładowca Akademii Humanistycznej w Pułtusku.
Według ABW K. prowadził działalność wymierzoną w polskie interesy.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł bliskich sprawie wydalony, to pracujący w Akademii Humanistycznej w Pułtusku dr hab. Dmitryi Karnaukhov. Jest profesorem tytularnym tej uczelni, wykładał na Wydziale Historycznym Akademii w Katedrze Historii Najnowszej.
Z publikacji naukowych Karnaukhova zamieszczonych na stornie internetowej pułtuskiej akademii wynika, że oprócz dawnej historii Polski i stosunków polsko-rosyjskich na przestrzeni wieków pisał m.in. o historii pierwszej wojny światowej, ale też o regionalnych aspektach polskiej polityki bezpieczeństwa.
Ze strony RISS wynika, że jest doktorem nauk historycznych specjalizującym się w polskiej historiografii. Pracował w Państwowym Uniwersytecie Pedagogicznym w Nowosybirsku. Jest autorem ponad 80 prac naukowych na temat polskiego spojrzenia na historię Rosji i roli politycznych i historycznych mitów w relacjach między Polską i narodami wschodniosłowiańskimi.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn podał, że Rosjanin został wydalony z Polski w środę 11 października. "Z ustaleń ABW wynika, że mężczyzna prowadził działalność wymierzoną w polskie interesy, inicjował elementy wojny hybrydowej przeciwko Polsce a także utrzymywał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi" - powiedział PAP Żaryn.
Materiały zgromadzone przez ABW wskazywały, że przebywanie Rosjanina w Polsce rodzi ryzyko dla naszego bezpieczeństwa narodowego. "Działalność K. na rzecz wrogiego państwa nie mogła być tolerowana i szef ABW wniósł o wydalenie K. z Polski" - powiedział PAP rzecznik. Decyzją MSWiA Rosjaninowi cofnięto zgodę na pobyt w RP i wydalono go z kraju - dodał.
Żaryn wyjaśnił, że K. działając oficjalnie, jako naukowiec i badacz Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych w Moskwie, nawiązywał kontakty w środowiskach naukowych m.in. historyków i dziennikarzy. Znajdował osoby o prorosyjskich poglądach i wciągał ich do współpracy. Żaryn podał, że oferował współpracę z rosyjskimi uczelniami, publikacje i wyjazdy naukowe, finansowane przez stronę rosyjską.
"Grupę współpracujących z nim osób instruował, co mówić, by prezentować prorosyjski punkt widzenia" - zaznaczył rzecznik. Jak dodał, tak stworzoną sieć kontaktów, Dmitryi K. wykorzystywał do szerzenia propagandy prorosyjskiej.
"Z ustaleń ABW wynika, że w ramach swojej działalności K. podejmował szereg inicjatyw wymierzonych w polskie interesy, m.in. inicjował kampanie informacyjne na rzecz Rosji prowadzone w Polsce, prowadził kampanie podgrzewające polsko-ukraińskie animozje, stymulował działania w Polsce, sprzeciwiające się demontowaniu sowieckich pomników, a także akcje dyskredytowania polskich władz, zarówno w polskich jak i zagranicznych mediach" - tłumaczył Żaryn.
ABW ustaliło, że Dmitryi K. utrzymywał kontakt z rosyjskimi służbami specjalnymi. "Analiza działań K. wskazuje, że jego aktywność w Polsce koresponduje z działalnością rosyjskich służb wymierzoną w interesy RP" - powiedział PAP rzecznik.
Żaryn podał w komunikacie o zatrzymaniu K., że Rosyjski Instytut Studiów Strategicznych powstał, jako zaplecze analityczne wywiadu rosyjskiego. "Instytut przez długi czas był podporządkowany rosyjskiemu wywiadowi. Obecnie pozostaje pod nadzorem rosyjskich władz i jest przez nie kontrolowany. Obecnie szefem RISS jest jeden z byłych szefów rosyjskiej służby specjalnej" - zaznaczył rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.
Informację, jako pierwsze podały Wiadomości TVP.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.