Unia Europejska zamierza obciąć część funduszy przedakcesyjnych dla Turcji. Liderzy europejscy zgodzili się co do tego podczas zakończonego w piątek unijnego szczytu.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział w piątek na konferencji, że po dwóch dniach rozmów w Brukseli Wspólnota zgodziła co do tego, że należy zredukować lub przekierować część z 4,4 mld euro środków, które Ankara miała otrzymać w ramach negocjacji akcesyjnych na lata 2014-2020.
"To była merytoryczna dyskusja. Chcemy, aby drzwi dla Ankary były otwarte, ale obecna rzeczywistość w Turcji utrudnia to" - powiedział Tusk na konferencji prasowej.
Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel poparła ograniczenie funduszy przedakcesyjnych dla Turcji z powodu łamania zasad demokracji w tym kraju.
"Z punktu widzenia (...) wartości demokratycznych wydarzenia w Turcji idą w złym kierunku. I nie chodzi tylko o to, że aresztuje się niemieckich obywateli - cały system rządów prawa zmierza w złym kierunku. Rodzi to nasze obawy. Dlatego poprę zmniejszenie funduszy przedakcesyjnych (dla Turcji)" - powiedziała kanclerz dziennikarzom w czwartek przed szczytem.
Merkel negatywnie ocenia sytuację w Turcji, jednak pochwaliła Ankarę za pomoc w powstrzymaniu fali uchodźców. "Mamy zobowiązania wynikające z umowy między UE a Turcją. Obiecaliśmy 3 mld euro na najbliższe lata, oprócz 3 mld euro, które już zadeklarowaliśmy. Musimy spełnić tę obietnicę" - przypomniała.
Na początku października prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Turcja nie potrzebuje już członkostwa w Unii Europejskiej, lecz jednostronnie nie porzuci rozmów akcesyjnych, które utknęły w martwym punkcie.
We wrześniu, podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech, Merkel powiedziała, że jasne jest, iż Turcja nie powinna przystępować do UE, a negocjacje akcesyjne powinny zostać zakończone, mimo że kraj ten jest kluczowym sojusznikiem w NATO. Merkel zastrzegła jednak, że taka decyzja Wspólnoty wymaga zgody większości państw unijnych.
Część unijnych polityków wskazywała, że UE powinna ograniczyć fundusze przedakcesyjne dla Turcji, ponieważ rozmowy z Ankarą utknęły w martwym punkcie.
Stosunki Turcji z krajami UE pogorszyły się po ubiegłorocznej nieudanej próbie puczu w Turcji. Masowe aresztowania i czystki w aparacie państwowym wywołały krytykę ze strony państw europejskich, na co prezydent Turcji zareagował oskarżeniami o antytureckie uprzedzenia.
Według Komisji Europejskiej to postępowanie tureckiego rządu uniemożliwia przyjęcie tego kraju do Unii, a decyzja w sprawie ewentualnego zakończenia rozmów akcesyjnych należy do państw członkowskich. Mimo napiętych stosunków między Turcją a UE, a zwłaszcza jej niektórymi zachodnimi państwami, Ankara ogranicza napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do Europy. Po zeszłorocznym porozumieniu UE-Turcja droga migrantów przez ten kraj do Grecji została praktycznie zamknięta.
Turcja prowadzi negocjacje akcesyjne z UE od 2005 roku; postęp jest niewielki. Porozumienie unijno-tureckie dotyczące powstrzymania fali uchodźców przewidywało wprawdzie otwarcie kolejnych rozdziałów negocjacyjnych, ale pogarszające się relacje Wspólnoty z Ankarą nie pozwoliły na zrobienie postępów w rozmowach. W listopadzie 2016 roku Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do formalnego zamrożenia negocjacji z Turcją, czego KE dotychczas nie zrobiła.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.