O realiach życia trędowatych w Afryce rozmawiali uczestnicy konferencji „Stop trąd!” 31 stycznia w Lublinie. Konferencja była elementem obchodów Dnia Chorych na Trąd, który przeżywany jest na całym świecie tradycyjnie w ostatnią niedzielę stycznia.
Spotkanie poświęcone osobom chorym na trąd poprzedziła Msza św. w afrykańskiej oprawie, pod koniec której zgromadzeni mieli możność ucałowania relikwii św. Damiana de Veuster, patrona trędowatych. Relikwie znajdują się na co dzień w kaplicy sióstr białych misjonarek Afryki w Lublinie.
Konferencja odbyła się w parafii p.w. Miłosierdzia Bożego, gdzie pracują Siostry Opatrzności Bożej – na wsparcie wioski trędowatych, którą opiekują się siostry z tego zgromadzenia w Ayos w Kamerunie, przeznaczone zostaną środki zebrane w tym roku podczas zbiórek i loterii w Lublinie.
S. Miriam Klukowska dwukrotnie odwiedzała wioskę, gdzie posługują jej współsiostry. Zakonnice znalazły się w Kamerunie 10 lat temu, na zaproszenie tamtejszego biskupa Jana Ozgi. Cztery siostry najpierw pracowały w buszu, potem przeniosły się do Ayos, 10-tysięcznego miasteczka, na którego obrzeżach zlokalizowana jest wioska dla trędowatych. Przez blisko 40 lat pracowały tam francuskie zakonnice, jednak gdy ustały powołania, zwróciły się do polskich sióstr z prośbą o pomoc.
- Francuzki zorganizowały w wiosce ośrodek, który przejęło państwo, a następnie, z braku środków, zamknęło. Dlatego siostry dojeżdżają do wioski ze swej misji w centrum miasta. To są ludzie zaleczeni, ale wciąż wyizolowani, którzy potrzebują opieki. W państwowych ośrodkach zdrowia nie chcą ich przyjmować, poza tym i tak nie mają na to pieniędzy – wyjaśniała s. Miriam. Opowiadała o działaniach zakonnic: opiece medycznej i duchowej, jaką objęły trędowatych. Siostry stworzyły też centrum formacji dla dziewcząt, gdzie uczą się one szyć, haftować, wyszywać i dzięki temu są w stanie coś zarobić.
Obecnie siostry zabiegają o wybudowanie ośrodka zdrowia przy swojej misji.
O pracy na Madagaskarze mówił podczas konferencji dr Stefan Ciszewski, emerytowany chirurg, który przez trzy miesiące był tam wolontariuszem w wiosce trędowatych. Przypomniał, że choroba ta jest w stu procentach wyleczalna, trzeba jedynie zachowywać ścisłą dyscyplinę w przyjmowaniu leków. Ważne jest też, by uchwycić chorobę w jej początkowej fazie. - Mimo wyleczenia te osoby pozbawione rąk czy stóp, nie mogą wrócić do swoich wiosek i normalnie żyć, bo zginęliby z głodu - dodał. Dlatego konieczne jest istnienie takich miejsc, gdzie mogą żyć, pracować i odzyskiwać poczucie własnego człowieczeństwa.
- Kiedyś słuchałem z niedowierzaniem misjonarzy, którzy apelowali o pomoc i mówili, że wystarczy jedna złotówka, by ludzie tam mogli wyżyć i uczyć się. Teraz wiem, że to prawda – mówił dr Ciszewski. - Tam się chce wracać, bo to są dobrzy ludzie, bardzo wdzięczni za pomoc, którzy chcą dzielić się wszystkim, co mają – dodał.
O. Józef Michna, werbista, który ponad 10 lat pracował w Ghanie, podkreślił, że ważna jest świadomość. - Trzeba pomagać nie tylko finansowo, ale przez mówienie o tym problemie, nie tylko w mediach, ale we własnych środowiskach – mówił.
Marysia Łukowska, wolontariuszka misyjna w Tanzanii, opowiadała o spotkaniach w wiosce trędowatych pod Mwanza. Poznała tam młodego chłopaka, wnuka trędowatej kobiety, który ze względu na babkę chciał zostać lekarzem i wrócić do wioski, by pomagać ludziom. Razem z kolegą z grupy misyjnej działającej przy Centrum Duszpasterstwa Młodzieży, Maciejem Szkutnikiem, Marysia zachęcała młodych ludzi do konkretnego angażowania się na rzecz potrzebujących w Afryce.
Obchody Światowego Dnia Walki z Trądem rozpoczęła w sobotę wieczorem emisja filmu o św. o. Damianie de Veuster w Centrum Duszpasterstwa Młodzieży. Po projekcji zebrani wyszli na deptak w afrykańskich strojach, by rozdawać ulotki o problemie trądu i działaniach na rzecz walki z nim.
W niedzielę w kilku lubelskich kościołach odbywały się zbiórki, kiermasze ciast i loterie.
Organizatorami Obchodów Światowego Dnia Walki z Trądem w Lublinie są Siostry Białe Misjonarki Afryki, Bracia Mniejsi Kapucyni, Siostry Opatrzności Bożej i wolontariusze misyjni, działający przy Centrum Duszpasterstwa Młodzieży i duszpasterstwie akademickim KUL.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.