W indyjskim stanie Orissa, pomimo protestów hinduskich nacjonalistów przebywa delegacja Unii Europejskiej. Jej zadaniem jest zorientowanie się na miejscu jaka jest sytuacja mniejszości chrześcijańskiej, po pogromach jakich doznała ona po Bożym Narodzeniu 2007 r. oraz latem 2008 roku. W skład delegacji wchodzi także przedstawiciel Polski.
Przeciwko wizycie zaprotestowali miejscowi fundamentaliści hinduistyczni. Delegatów pochodzących z Węgier, Polski, Irlandii, Włoch, Holandii, Wielkiej Brytanii, Finlandii i Szwecji chroniły silne oddziały policji. Jutro przewidywane jest ich spotkanie z przedstawicielami władz stanowych oraz wizyta w dystrykcie Kandhamal, gdzie rozpoczęły się zamieszki. W sierpniu 2008 r. wysiedlono stamtąd ok. 50 tys. ludzi, splądrowano ok. 5 tys. domów, zniszczono ok. 30 budynków użyteczności publicznej, w tym szkoły i schroniska. Zginęło ok. 100 osób, w tym 75 zidentyfikowanych z imienia i nazwiska. 5 lutego delegacja powróci do stolicy stanu Orissa, Bhubaneswar.
Arcybiskup Cuttack-Bhubaneswar, Raphael Cheenath w wywiadzie dla agencji Asianews podkreślił, że hinduistyczni fundamentaliści usiłują przeszkodzić unijnej delegacji w poznaniu prawdy. Obawiają się, że ujawnione fakty zmuszą Unię do podjęcia kwestii prześladowań chrześcijan w Orissie. Tymczasem sytuacja w dystrykcie Kandhamal jest nadal bardzo trudna. Wielu chrześcijan nie może żyć w wioskach, wielu obawia się też przymusowych nawróceń na hinduizm, gdyż w niektórych wypadkach staje się to niezbędnym warunkiem umożliwiającym zamieszkanie. Znaczną część chrześcijan nadal stanowią uchodźcy. „Katolicy żyją w niezwykle trudnych warunkach, w lęku i strachu” - powiedział hierarcha.
Abp Cheenath stwierdza, że wprawdzie zmniejszyła się liczba zastraszeń, ale ciągle do nich dochodzi. "Warunkiem normalności w Kandhamal jest umożliwienie wszystkim powrotu do swych domów, pokojowego życia i modlenia się we własnych świątyniach” – podkreślił hierarcha.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.