Reklama

Bez efektów i bez zwycięzców

Nie wygląda na to, by hazardowa komisja śledcza zbliżała się do prawdy o aferze, jest ona raczej forum walki politycznej - uważają eksperci. Ich zdaniem, prace śledczych nie wskazały na razie politycznych zwycięzców i przegranych.

Reklama

Aleksander Smolar, politolog z Fundacji im. Stefana Batorego powiedział PAP, że prace "hazardowej" komisji śledczej jak dotąd nie przyniosły żadnych istotnych skutków politycznych ani nie przyczyniły się do wyjaśnienia problemu, którym się ona zajmuje. Jego zdaniem, komisja doprowadziła tylko do zbanalizowania sprawy.

"Śledczy wykazali jedynie, że to, co miało być aferą, w istocie rzeczy jest sprawą o bardzo ograniczonym znaczeniu i bardzo ograniczonych skutkach. Nie udało im się pokazać aspektu korupcyjnego w tym sensie, że jacyś wysocy dostojnicy państwowi czerpali korzyści z kontaktów z biznesmenami" - ocenił Smolar.

Także socjolog PAN, prof. Andrzej Rychard stwierdził w rozmowie z PAP, że obserwując prace komisji nie można powiedzieć, iż zbliża się ona do prawdy. Dodał, że trudno ocenić, czy ktoś chce ukryć prawdę, a komisja jest na tyle niesprawna, aby do niej dotrzeć, czy też afera nie jest tak głęboka, na jaką mogłaby wyglądać. Ocenił, że szanse na to, iż przed komisją stanie świadek, który rzuci nowe światło na sprawę, są "malejące".

Podobnego zdania jest Smolar, który uważa, że w pracach komisji nie będzie już przełomu, a kolejne przesłuchania nie wniosą do sprawy nic nowego, poza ewentualnymi "smaczkami".

Z kolei zdaniem socjologa, prof. Zdzisława Krasnodębskiego dzięki pracom komisji opinia publiczna dowiedziała się kilku istotnych rzeczy, choć - jak przyznał - oczekiwania wszystkich były dużo większe.

Według Krasnodębskiego, zwłaszcza przesłuchania obecnego premiera Donalda Tuska i jego poprzednika na stanowisku szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego dały Polakom możliwość poznania ich odmiennych wizji państwa i filozofii rządzenia. Jego zdaniem, będzie to miało wpływ na opinię publiczną, która do tej pory nie była o tym szczegółowo informowana.

"Ostatnio brakowało takiego forum publicznego, na którym politycy mogliby się wypowiedzieć swobodnie bez interwencji bardzo zaangażowanych w te spory dziennikarzy" - powiedział Krasnodębski PAP.

Jego zdaniem, znalezienie winnych w aferze to głównie rola prokuratury, natomiast dzięki komisji można poznać mechanizmy, które sprawiają, że tego typu wydarzenia są możliwe. "To też jest wiedza pożyteczna" - dodał.

Eksperci są podzieleni w ocenie politycznych skutków afery i prac komisji. Według Smolara PO udało się wyjść z przesłuchań obronną ręką. Jak zaznaczył, stało się to dzięki dobremu przygotowaniu głównych bohaterów tej afery, czyli Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego, jak i głównych polityków PO - Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny.

"Natomiast PiS nie udało się osiągnąć efektów politycznych, których szukało. Politycy PiS mieli nadzieję, że afera hazardowa pociągnie w dół rząd Tuska, ale broń, której próbowali użyć, okazała się mało sprawna i takich efektów przynieść nie mogła. Wręcz wydaje mi się, że przesłuchania przyczyniły się do postawienia w dwuznacznym świetle głównego oskarżyciela, czyli Mariusza Kamińskiego" - dodał Smolar.

Krasnodębski nie chciał przesądzać, kto wygrał, a kto przegrał na aferze hazardowej. Jak zaznaczył, "nie doszło jeszcze do nokautu; wciąż trwa walka na punkty". Zwrócił jednak uwagę, że od kilku miesięcy PO jest w defensywie, skończyła się jej całkowita dominacja w sferze publicznej i medialnej. "Coraz częściej słychać krytyczne komentarze na temat PO i rządu. Oczywiście nie można mówić o klęsce PO, ale zmieniła się atmosfera w Polsce i ona będzie miała wpływ na dalszą sytuację polityczną" - powiedział.

Rychard dodał zaś, że w komisji najważniejsze wydają się spory wizerunkowe. I z tego punktu widzenia - jego zdaniem - zeznania żadnego ze świadków nie pogorszyły jego dotychczasowej pozycji.

Wskazał też na niski profesjonalizm prac komisji. Jego zdaniem śledczy z komisji hazardowej są tylko bladym odbiciem śledczych z komisji ds. wyjaśnienia afery Rywina, która wytyczyła pewne standardy. "Śledczy z komisji w większym stopniu odgrywają role śledczych, niż są śledczymi. Czasami mam wrażenie, że albo nie potrafią, albo mamy do czynienia z pozorami dociekliwości" - powiedział Rychard.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Wtorek
wieczór
1°C Środa
noc
0°C Środa
rano
2°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama