Niemieccy biskupi spodziewają się, że niebawem na światło dzienne wypłyną kolejne przypadki molestowania seksualnego, do jakich dochodziło w Kościele katolickim. „Byłoby czymś dalekim od rzeczywistości twierdzić, że wiemy już wszystko na ten temat” – powiedział sekretarz Konferencji Biskupów Niemieckich ks. Hans Langendörfer podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami w Bonn.
Należący do Towarzystwa Jezusowego ks. Langendörfer odniósł się do aktualnie badanego skandalu pedofilii w swoim zgromadzeniu, jak i publikacji na ten temat magazynu „Der Spiegel“. Według popularnego niemieckiego tygodnika w ostatnich 15 latach w 24 biskupstwach o pedofilię obwinia się 94 duchownych i świeckich współpracowników Kościoła.
Sekretarz niemieckiego episkopatu odparł zarzuty o niedostateczne zaangażowanie Kościoła katolickiego w wyjaśnienie skandalu. „Nie jest zadaniem Konferencji Biskupów zbieranie z poszczególnych biskupstw liczb, lecz wspólne znalezienie rozwiązań problemu” – powiedział jezuita. Przypomniał, że w tej sprawie w 2002 r. biskupi przyjęli „dobry system”, aby wyjaśniać przypadki seksualnego molestowania nieletnich. Przepisy te przewidują w diecezjach m.in. wyznaczanie osób, do których ofiary pedofilii mogłyby się zwracać. Ks. Langendörfer powiedział, że według jego informacji, jak na razie nikt z poszkodowanych się nie zgłosił.
Jezuita podkreślił, że jest wstrząśnięty przypadkami już ujawnionymi. „W tych dniach doświadczam tę stronę Kościoła, jak również mojego zakonu, która rzeczywiście jest ciemna i budzi strach“ – powiedział ks. Langendörfer. Szczególnie porusza go „niewyobrażalne nieszczęście jakie sprowadzili duchowni na życie młodych ludzi“.
Ks. Langendörfer skrytykował opinię powołującą się na naukowe badania, że jedną z przyczyn przypadków molestowania seksualnego nieletnich jest celibat księży.
Na swym najbliższym zebraniu pod koniec lutego we Fryburgu Bryzgowijskim biskupi zamierzają szczegółowo zająć się sprawami wykorzystywania seksualnego nieletnich w niemieckich szkołach katolickich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.