Groźba zawieszenia działalności rządu federalnego, tzw. shutdownu, zwiększyła się w tym tygodniu po tym jak Demokraci zbojkotowali spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem i usztywnili swoje stanowisko, co praktycznie uniemożliwia osiągniecie kompromisu.
Kongres, aby uniknąć zawieszenia działalności rządu, musi do 8 grudnia przyjąć niezbędne ustawy budżetowe bądź przynajmniej przedłużyć prowizorium budżetowe, dzięki któremu rząd federalny funkcjonuje od początku roku budżetowego, który rozpoczął się w USA 1 października.
Będzie to bardzo trudne, ponieważ uwaga prezydenta Trumpa i Republikanów jest całkowicie skoncentrowana na poczynaniach zmierzających do przyjęcia przez Senat ustawy o reformie systemu podatkowego.
Tymczasem Demokraci domagają się, aby ewentualne porozumienie zapewniające dalszą płynność finansową rządowi federalnemu obejmowało także uregulowanie sytuacji ok. 690 tys. nielegalnych imigrantów (w tym ponad 3 tys. polskich obywateli), którzy przeciętnie mieli 6,5 roku, kiedy przez "zieloną granicę" z reguły ze swoimi rodzicami, nielegalnie przedostali się na terytorium USA.
Osobom tym, nazywanymi "dreamersami" czyli "marzycielami" od akronimu nazwy Ustawy O Rozwoju, Pomocy i Edukacji Młodocianych Przybyszy (Development, Relief, and Education for Alien Minors Act - DREAM) grozi deportacja, jeśli Kongres do końca marca przyszłego roku nie znajdzie jakiegoś rozwiązania ich sytuacji.
Prezydent Trump rozwiał nadzieje na osiągniecie kompromisu z Demokratami w kwestii "marzycieli", kiedy przed planowanym spotkaniem z przywódcą mniejszości demokratycznej Senatu senatorem Charlesem Schumerem i przywódczynią mniejszości demokratycznej Izby Reprezentantów, napisał na Twitterze, że "Demokraci chcą, aby fala nielegalnej niekontrolowanej imigracji zalała kraj" i "są zainteresowani podnoszeniem podatków".
W reakcji na "tweety" prezydenta, senator Schumer odparł, że "nie zamierza tracić czasu na współpracę z kimś, kto nie jest zainteresowany osiągnięciem kompromisu."
Demokraci doskonale zdają sobie sprawę, że większość Amerykanów - 60 procent w sondażu przeprowadzonym na zlecenie Associated Press przez instytut badawczy NORC (National Opinion Research Center) w październiku - jest zdecydowanie przeciwna masowej deportacji "marzycieli". Demokraci po cichu żywią nadzieję, że to Republikanie będą obarczani winą za ewentualne zawieszenie działalności rządu federalnego, co zemści się na nich w przyszłorocznych wyborach do Kongresu.
Jeśli do 8 grudnia ustawodawcy nie znajdą wyjścia z tego impasu, a imigracja nie jest jedynym punktem spornym, rząd federalny, z wyjątkiem kluczowych resortów - takich jak obrona i bezpieczeństwo - wstrzyma działalność, a pracownicy rządowi pozostaną w domach bez wypłaty.
Najdłuższy "shutdown" w działalności rządu federalnego miał miejsce w roku 1996 i trwał 21 dni. Ostatni raz rząd federalny zawiesił tabliczkę "nieczynny do odwołania" 1 października 2013 roku, w pierwszy dzień roku budżetowego 2014. "Zastój" w działalności rządu trwał wtedy 16 dni i zdaniem ekspertów agencji ratingowej Standard and Poor's spowodował straty dla amerykańskiej gospodarki w wysokości ponad 24 mld dolarów.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.