Dzięki Opatrzności Bożej po 25 latach proces beatyfikacyjny ks. Jerzego Popiełuszki doszedł do skutku, a Kościół potwierdził jego męczeństwo - czytamy na łamach "Naszego Dziennika".
Osoba i nauczanie tego kapłana mogą stać się fundamentem dalszej pracy nad odnową moralną i odzyskaniem wolności ducha i ładu społecznego w naszej Ojczyźnie, podkreśla w rozmowie z Piotrem Czartoryskim-Szilerem, dr. Gabriel Bartoszewski OFMCap., promotor sprawiedliwości w procesie beatyfikacyjnym Czcigodnego Sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki.
Wspominając swoje spotkania z ks. Jerzym, zaznaczył, że w szczególny sposób utkwiły mu w pamięci jego znamienne słowa: "Ja się poświęciłem i ja się nie cofnę". - Można było wnioskować, że słowa te są jakąś syntezą jego dotychczasowej pracy duszpasterskiej, którą chce za wszelką cenę kontynuować. Przy innych okazjach mówił też: "Będę wśród swoich robotników, dopóki tylko będę mógł", "Ja jestem przekonany, że to, co robię, jest słuszne. I dlatego jestem gotowy na wszystko".
Wobec władz komunistycznych potrafił zachować swoją godność jako kapłan kochający Boga i człowieka, zwłaszcza prześladowanego. Stąd tego, co robił, nie można traktować jedynie jako sprawy czysto ludzkiej, ale jako nadprzyrodzoną misję, czytamy. Msze św. za Ojczyznę zapoczątkowane przez ks. prałata Teofila Boguckiego, sprawowane później przez ks. Jerzego, scalały ludzi i koiły wewnętrznie. Odegrały wielką rolę w życiu religijnym i społecznym ówczesnej Polski. Były też elementem torującym drogę do wolności. - O ile nie dziwi fakt, że w pogrzebie ks. Jerzego Popiełuszki uczestniczyło przeszło pół miliona wiernych, to nieustające pielgrzymki do grobu Sługi Bożego trwające od dnia pogrzebu są szczególnym fenomenem, i to na skalę światową, podkreśla ks. Bartoszewski. Zanotowanych jest już ponad 230 uzdrowień i łask otrzymanych za jego wstawiennictwem. Kolejne, stale napływają - czytamy.
Jego zdaniem beatyfikacja ks. Jerzego na zakończenie Roku Kapłańskiego będzie bardzo wymownym znakiem dla nas, kapłanów. Otrzymamy nowego patrona, który będzie się wstawiał za swoimi konfratrami w ich również dziś niełatwej pracy duszpasterskiej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.