W parlamentach 10 krajów muzułmańskich nie zasiada ani jedna kobieta, a co najmniej w 6 - tylko jedna. Najliczniejszą reprezentacją kobiet we władzach ustawodawczych mogą poszczycić się kraje skandynawskie - wynika z raportu Unii Międzyparlamentarnej (IPU).
IPU jest organizacją międzynarodową skupiającą parlamentarzystów ze wszystkich krajów świata. Raport ogłosiła z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet, przypadającego 8 marca.
Ani jednej deputowanej nie ma w parlamencie Arabii Saudyjskiej, Kataru czy Omanu. Według badania IPU, kobiety nie zasiadają również w parlamentach Tuvalu, Wysp Salomona, Palau, Nauru, Mikronezji, Komorów i Belize. Tylko po jednej przedstawicielce płci pięknej jest w parlamentach takich krajów jak: Tonga, Wyspy Marshalla, Bahrajn, Papua-Nowa Gwinea czy Jemen.
"Z pewnością poprawiło się (w dziedzinie praw kobiet), lecz nie tak, jakbyśmy tego chcieli" - napisał w raporcie sekretarz generalny IPU Anders Johnsson.
W 1995 roku średnia światowa odsetka kobiet zasiadających w parlamencie wynosiła 11,3 proc. ONZ określiła wówczas pożądany poziom jako 30 proc. Specjalna doradczyni sekretarza generalnego ONZ ds. równości płci i podnoszenia statusu kobiet Rachel Mayanja narzeka, że dopiero po piętnastu latach osiągnięto cel.
Jeśli chodzi o reprezentację kobiet w parlamencie, sytuacja najlepiej przedstawia się w krajach skandynawskich, takich jak: Szwecja (46,4 proc. kobiet), Islandia (42,9 proc.), Finlandia (40 proc.), Norwegia (39,6 proc.).
W czołówce figurują również kraje afrykańskie, stosujące system kwotowy. W parlamencie rwandyjskim jest 56,3 proc. kobiet, w RPA 44,5 proc., Mozambiku 39,2 proc., Angoli 38,6 proc. - wynika z badania IPU. System kwotowy oznacza gwarancję określonej liczby (lub najczęściej odsetka) miejsc dla przedstawicieli danej płci. Parytet jest tylko jedną z odmian modułu kwotowego.
Z okazji Dnia Kobiet raport opublikowała również amerykańska organizacja pozarządowa Freedom House. Wynika z niego, że sytuacja w dziedzinie praw kobiet uległa poprawie w 15 z 18 krajów Bliskiego Wschodu, w tym szczególnie w Kuwejcie, Algierii i Jordanii.
Oceniono, że sytuacja pogorszyła się jedynie w trzech krajach tego regionu: w Iraku, Jemenie i na terytoriach palestyńskich.
Jak napisano w raporcie, najbardziej poprawę sytuacji w zakresie wolności odczuły Tunezyjki, następnie Marokanki, Algierki i Libanki. Według raportu, najgorzej mają kobiety w Jemenie i Arabii Saudyjskiej.
W Kuwejcie kobiety zdobyły te same prawa polityczne co mężczyźni; w 2009 roku po raz pierwszy w historii tego kraju cztery kobiety zostały wybrane do parlamentu.
W Algierii reforma przeprowadzona w 2005 roku zwiększyła autonomię kobiety w rodzinie i zniosła obowiązek posłuszeństwa wobec męża.
W Jordanii utworzono specjalny trybunał do sądzenia tzw. zabójstw honorowych - morderstw kobiet popełnianych przez rodziców, bądź innych członków rodziny w imię obrony honoru. Celem powołania sądu jest przyspieszenie toczących się procesów w tych sprawach. W nowym sądzie powinny zapadać w ciągu dwóch miesięcy; do tej pory trzeba było na nie czekać nawet półtora roku.
W Iraku, Jemenie i na terytoriach palestyńskich sytuacja kobiet pogorszyła się ze względu na ciągłe konflikty zbrojne i przemoc. W Iraku zabójstwa honorowe, gwałty i porwania znacznie nasiliły się w ciągu pięciu ostatnich lat, zmuszając kobiety do pozostania w domu i pozbawiając ich wszelkich możliwości zdobycia wykształcenia czy pracy - wynika z raportu Freedom House. Tymczasem, jak zaznaczono, w Iraku jedną czwartą miejsc w parlamencie zajmują kobiety.
Według najnowszych danych ONZ, co roku ok. 5 tys. kobiet na świecie ginie w wyniku zabójstw honorowych.
"W imię +obrony honoru+ rodziny kobiety giną od kul, są bite na śmierć, kamienowane, podpalane, żywcem zakopywane czy duszone" - wymienia Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Navi Pillay. "Oceniamy, że co trzecia kobieta na świecie została kiedyś zbita, zgwałcona czy padła ofiarą innego rodzaju nadużyć" - podkreśla Pillay.
Jak dodaje, "głównym, wymienianym przez kobiety-ofiary, powodem, dla którego nie wyrzekają się one życia w związku pełnym przemocy, jest brak niezależności finansowej". "Przemoc domowa zwiększa się również w krajach, gdzie kobiety uzyskują wysoki poziom autonomii finansowej" - zastrzega Pillay.
"Doskonale znamy przypadki błyskotliwych bizneswoman, parlamentarzystek, adwokatek, lekarek, dziennikarek i pracowniczek naukowych, które prowadzą podwójne życie: z jednej strony są to kobiety odnoszące sukces w życiu zawodowym, z drugiej - ofiary w życiu prywatnym" - zwraca uwagę oenzetowska komisarz.
Ofiarami zbrodni na tle honoru padają najczęściej kobiety z muzułmańskich rodzin. Bliscy, nie uznając ich sposobu postępowania i życiowych wyborów niezgodnych z obyczajem muzułmańskim, wymierzają im kary, z pozbawieniem życia włącznie. Pod koniec czerwca 2009 roku Rada Europy ogłosiła w raporcie, że w Europie rośnie liczba zbrodni honorowych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.