- Wybierasz Jezusa, ale ryzykujesz, że stracisz wizerunek, jaki dotąd miałeś - mówił Łukasz Bęsiu Bęś podczas Duchowej rEwolucji w Cieszynie.
Kiedy raper Łukasz Bęsiu Bęś opowiadał o swoim życiu, słuchali w ciszy, ale kiedy razem z DJ Jonasem zaproponował skandowanie: "Jeśli Go reprezentujesz - podnieś łapy w górę!", uniósł się las rąk. Kiedy John, Malezyjczyk ze wspólnoty Tymoteusz z Gubina (współorganizatorów Przystanku Jezus) zaprosił ich do żywiołowego tańca dla Jezusa, bez oporów poderwali się z krzeseł. Kiedy księża, gotowi do spowiadania usiedli na krzesłach wokół bandy cieszyńskiego lodowiska - hali widowiskowo-sportowej - cierpliwie ustawili się w długich kolejkach. Kiedy ks. Krzysztof Walczak wniósł Najświętszy Sakrament zapanowała lekka konsternacja - klękać w hali? Wielu uklękło, inni z ciekawością się przyglądali…
Prawie 2 tys. uczniów szkół średnich z całego Śląska Cieszyńskiego uczestniczyło w ewangelizacyjnym spotkaniu Duchowej rEwolucji, przygotowanym dla nich przez duszpasterzy, przy współudziale urzędu miasta i starostwa powiatowego.
Podobne spotkania odbyły się już w Czechowicach-Dziedzicach (relacja TUTAJ), w Kętach i Oświęcimiu (TUTAJ).
Urszula Rogólska /Foto Gość
Wniesione do hali Słowo Boże towarzyszyło młodym przez całe spotkanie
Spotkanie prowadzili absolwenci II LO im. M. Kopernika w Cieszynie - Martyna Kamińska i Dawid Brachaczek. Tłumaczyli czym jest hasło spotkania, zapisane w charakterystyczny sposób: Duchowa rEwolucja: - Dla niektórych będzie to coś całkiem nowego: rewolucja, dla innych: ewolucja, level wyżej w naszej duchowości - informowali.
W imieniu duszpasterzy dekanatów cieszyńskiego, skoczowskiego, strumieńskiego i goleszowskiego, wszystkich witał ks. dziekan Stefan Sputek. Przypomniał, że spotkanie odbywa się w uroczystość św. Józefa i życzył, by po zakończeniu spotkania jego uczestnicy - na wzór św. Józefa - dawali świadectwo swoim życiem tak, jak milczący opiekun Jezusa.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Spowiedź przy lodowiskowej bandzie
Młodych prowadziły Słowa Ewangelii św. Jana: Albowiem Bóg tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne (J, 3, 16). Słowo Boże zostało wniesione w uroczystej procesji i ustawione obok sceny. Każdy z uczestników spotkania otrzymał silikonową opaskę, która ma mu przypominać o tych słowach i Miłości Boga Ojca, a także ulotkę z tekstem modlitwy przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela oraz ilustrowaną "Opowieść o Zbawicielu", przygotowaną na podstawie Ewangelii wg św. Jana.
A o tym jak słowa z Ewangelii św. Jana realnie sprawdzają się w codzienności, mówili m.in. raperzy RYMcerze: Łukasz "Bęsiu" Bęś i DJ Jonas. Świadectwem swojego życia i Słowem Bożym podczas konferencji "Ważny i zbawiony" oraz "Moc Ducha", dzielili się także członkowie wspólnoty Tymoteusz.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu
Najważniejsze jednak było osobiste spotkanie każdego z Jezusem - w sakramencie spowiedzi, w ciszy i podczas adoracji, prowadzonej przez zespół muzyczny Adama Bubika. I tego bardzo osobistego spotkania każdego z uczestników nie mógł przerwać nawet alarm pożarowy, który włączył się podczas okadzania Najświętszego Sakramentu.
Kiedy młodzi przeżywali swoje spotkanie w hali, w pomieszczeniu, które na co dzień działa biuro zawodów, przedstawiciel cieszyńskich wspólnot adorowali Najświętszy Sakrament i modlili się w intencji młodych.
- Nie zmarnuj swojego życia! - mówili młodym Bęsiu i DJ Jonas. Bęsiu, dziś mąż i ojciec trójki dzieci, w wieku 14 lat trafił po raz pierwszy na "melanż" w rodzinnej Jeleniej Górze - trwającą od 4 dni imprezę urodzinową jednego z kumpli brata. Zaczął imprezować razem z nimi. Jedynie od mamy słyszał: - Nie masz prawa niszczyć swojego życia...
- Z jednej strony miałem rodziców, którzy błagali: nie rób tego, a z drugiej kumpli, którzy wołali: chodź z nami. Nie wiedziałem kogo wybrać - opowiadał. - Po roku kumple brata zaprosili mnie na imprezę. Ja miałem 15 lat, oni 25, 27. Narkotyki: marihuana, kokaina, amfetamina. Poznałem dilerów. Wtedy sięgnąłem po raz pierwszy po narkotyki i byłem pewien: nic złego mi się nie stanie, wszystko będzie po naszej myśli, nic nie wymknie się nam spod kontroli. Na początku tak było. Po roku - telefon: jeden z dilerów siedzi w więzieniu, skasuj jest numer. Problemu nie miałem: nie ten, to następny. Imprezowaliśmy dalej.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Każdy dostał silikonową opaskę, przypominającą temat spotkania - słowo z Ewangelii św. Jana - J 3, 16
Kiedy Bęsiu zaimprezował pod Wrocławiem, na imprezie w Jeleniej Górze był 13-letni chłopak. Dla żartu podali mu LSD. Chcieli zobaczyć jak się będzie głupio zachowywał. Chłopak wyskoczył z 10 piętra. Zginął. - Stary, nie wiedziałem, że tak będzie – opowiadali dilerzy, kumple, którzy dali małolatowi kwas. W tydzień po pogrzebie, mówili: weź, wyrzuć to z pamięci, imprezujemy dalej.
Na 18. urodziny, w prezencie od mamy Bęsiu dostał wakacje w Chorwacji. Już w autokarze się dowiedział, że nie będzie palm, tańców i imprez, bo… trafił na pielgrzymkę do Medjugorje i odbywający się tam od 1 do 6 sierpnia Festiwal Młodych, z udziałem 60 tys. osób z całego świata. - Synku, może różańczyk? - mówiły mi babcie już w wejściu do autokaru. Ja z "Paktofoniką" na uszach, a one "Zdrowaś Maryjo..." - wspominał.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.