Podziemny pożar, spowodowany prawdopodobnie samozagrzaniem węgla, wykryto w kopalni "Mysłowice-Wesoła" w Mysłowicach. Ze strefy zagrożenia bezpiecznie wycofano 27 pracowników. Do akcji wkroczyły zastępy ratownicze.
O pożarze, który pojawił się w środę wieczorem w wyrobiskach kopalni "Mysłowice" (przed połączeniem z "Wesołą" był to samodzielny zakład) poinformował w czwartek Wyższy Urząd Górniczy (WUG).
"Pożar wykryli inspektorzy urzędów górniczych: wyższego i okręgowego podczas przeprowadzania rutynowej kontroli w tym rejonie. Urządzenia pomiarowe wykazały podwyższone stężenia gazów. Wycofano załogę i rozpoczęto akcję ratowniczą" - powiedziała PAP rzeczniczka WUG, Jolanta Talarczyk.
Właśnie podwyższone stężenia gazów i ewentualne zadymienie zwykle świadczą o tym, że w tzw. zrobach, czyli miejscach po eksploatacji węgla, pojawił się pożar, nazywany endogenicznym. W takich przypadkach raczej nie ma ognia, a jedynie dym i gazy, które w dużych stężeniach są niebezpieczne dla górników.
Pożar wykryto 500 m pod ziemią, w rejonie ściany wydobywczej. Do akcji skierowano cztery zastępy ratownicze, potem dotarło również pogotowie pomiarowe z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, by na bieżąco monitorować stan atmosfery w tym rejonie.
W ramach prowadzonej akcji pod ziemią zamontowano m.in. dodatkowy wentylator; podawana jest woda i płyny dymnicowe. Wiercone są również specjalne otwory, którymi dostarczane są materiały potrzebne do opanowania pożaru.
Najczęstszą metodą wygaszania takich pożarów jest odizolowanie wyrobiska od pozostałej części kopalni specjalnymi tamami przeciwwybuchowymi. Bez dopływu powietrza po jakimś czasie - zwykle jest to kilka do kilkunastu tygodni - pożar sam wygasa. Często do takiego odizolowanego wyrobiska tłoczone są tzw. gazy inertne, wypierające tlen.
Pożary endogeniczne to naturalne zjawisko w kopalniach węgla kamiennego. Rocznie notuje się ich co najmniej kilka. Pożar niewykryty na czas może być bardzo groźny dla górników, bo w krótkim czasie atmosfera, w której przebywają, może stać się niezdatna do oddychania. Stąd czujniki, które powinny natychmiast wskazać przekroczone stężenia gazów.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.