W dniu, w którym do kościoła św. Feliksa z Kantalicjo przybyła peregrynująca ikona z Jasnej Góry, bp Marek Solarczyk koronował jej kopię, czczoną jako Matkę Bożą Królową Korony Polskiej.
Obraz Matki Bożej w kościele w Marysinie Wawerskim wisi w bocznym ołtarzu. Jest czczony i otaczany dziękczynnymi wotami, odkąd w 1936 r. powstała świątynia, nosząca wtedy jeszcze wezwanie Królowej Korony Polskiej. Teraz z kosztowności podarowanych przez parafian powstały złote korony dla Matki i Jej Syna. 30 kwietnia na obraz nałożył je bp Marek Solarczyk, a wierni przy koronowanym wizerunku odnowili Akt Osobistego Poświęcenia się Maryi.
GALERIA Z UROCZYSTOŚCI - TUTAJ
- Akt nałożenia koron przede wszystkim jest dla każdego z nas zaproszeniem do tego, abyśmy potrafili odpowiedzieć na słowa proroka Izajasza, z dzisiejszego czytania i odważyli się powiedzieć: "Chcemy wejść na górę Pana". I chcieli Maryi, przez Nią zawierzyć swoje życie, rodzinę, parafię, wspólnotę zakonną, kapłańską... - mówił bp Solarczyk. Dodał jednak, że nie chodzi o wywyższenie, o to by być "jak władca, który w czasie wojny wszedł na 80-metrową wieżą, żeby patrzeć jak płonie Warszawa". Nawiązał w ten sposób do wizyty w Marysinie we wrześniu 1939 r. Adolfa Hitlera, który z wysokości kościelnej wieży obserwował zniszczenia stolicy. Jak podkreślił biskup, "górę Pana" zdobywa się w pokorze, miłości i świętości; na klęcząco - jak pokazał to św. Wawrzyniec, z obrazu namalowanego przez Wacława Piotrowskiego w 1943 r. i przekazanego felicjankom w imieniu gminy Wawer za ich ofiarną posługę i niesienie pomocy ofiarom niemieckiej agresji. Na obrazie święty ma wizję kościoła i cmentarza w Marysinie oraz górującego nad nimi wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej.
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Powitać Maryję w jej cudownym wizerunku przyszły licznie siostry felicjanki, posługujące w parafii.
Uroczystość koronacji w kościele św. Feliksa z Kantalicjo była połączona z powitaniem ikony Matki Bożej z Jasnej Góry, która od września ub. r. peregrynuje po parafiach i domach zakonnych w diecezji warszawsko-praskiej. Przybyły na nią tłumy mieszkańców z kwiatami i świecami. Obecne też były posługujące w parafii siostry ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Feliksa z Kantalicjo. To z ich fundacji, przy finansowym wsparciu amerykańskiej Polonii, sto lat temu w Marysinie Wawerskim powstał kościół jako wotum za odzyskanie niepodległości i powrót felicjanek do Warszawy. Po wojnie zakon w części odbudował zrujnowaną świątynię. W 1958 r. przekazał kościół na rzecz nowo powstałej parafii św. Feliksa z Kantalicjo.
Przywracanie pierwotnego wyglądu budowli trwało do... 2008 r. Dziesięć lat temu zakończyła się odbudowa charakterystycznej wieży kościoła, która mierzy 83 m i czyni marysiński kościół drugim co do wysokości budynkiem sakralnym stolicy. Na wieży jest dzwonnica z 4 dzwonami. Najstarszy i największy, ocalony z pożogi wojennej, nosi imiona "Święty Józef Maria" i waży 2 tony.
Przed obrazem nawiedzenia proboszcz ks. Bernard Czerwiński zawierzył Maryi 8-tysięczną parafię, wszystkie posługujące w niej wspólnoty i grupy.
- Maryjo, pomóż wszystkim w naszej parafii cierpliwie, z Ewangelią w sercu przejść przez życie w tę przyszłość, w którą zaprosiliśmy Twojego Syna Jezusa Chrystusa - mówił proboszcz.
Na zakończenie Mszy św. dziękował wszystkim parafianom, siostrom felicjankom, a także swoim bliskim, którzy przybyli na uroczystość. Duchowo z wydarzeniami w Marysinie Wawerskim łączył się także brat proboszcza, salezjanin ks. Józef Czerwiński, pracujący od 33 lat na misjach, obecnie w Malawi.
Czytaj także:
Czytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.