Trzecią dobę trwa akcja ratowników w kopalni „Zofiówka”. Niestety wciąż nie udało się dotrzeć do trzech uwięzionych górników.
Mateusz Kornas /Radio eM Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej
Przełomu nie ma, bo warunki są bardzo trudne. Stężenie metanu ciągle komplikuje pracę. - Na szczęście udało się napowietrzyć rejon, gdzie prawdopodobnie są poszukiwani górnicy. Jeśli żyją, to dzięki temu uda im się przetrwać do czasu dotarcia ekip ratunkowych - poinformował prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Daniel Ozon.
Mateusz Kornas /Radio eM Mapa pokazująca postęp akcji
Najbliższe godziny mogą być kluczowe dla akcji poszukiwawczej w kopalni "Zofiówka". Obszar epicentrum wstrząsu przeszukiwany jest od dwóch stron. Z przodu, gdzie prace ze względu na duży zwał idą wolno, i z tyłu, gdzie udało się zainstalować system wietrzenia. Stężenie metanu spadło tam poniżej 5%. Wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt. Ratownicy pokonują kolejne metry i zawężają obszar poszukiwań. Mówi Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej:
Obszar epicentrum, który wymaga przeszukania, to jeszcze około 160 metrów. Jednocześnie ratownicy rozpoczęli przeszukiwania w odwrotną stronę, w kierunku końca chodnika - tłumaczy Tomasz Śledź, wiceprezes ds. technicznych w JSW:
Powołano zespół ekspertów w zakresie wstrząsów, który pomaga w prowadzeniu akcji. Trwa też identyfikacja ciała jednego z odnalezionych górników. Dziś rano pobrano próbki DNA. Prace ma rozpocząć również specjalna komisja Wyższego Urzędu Górniczego, która będzie ustalać przyczyny, przebieg wypadku i oceni akcję ratunkową. Gliwicka prokuratura z kolei wszczęła śledztwo w sprawie sobotniego wstrząsu w kopalni "Zofiówka". Będzie ono prowadzone m.in. pod kątem nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.