Władze Ukrainy przygotowują się do walki z powodzią, która może dotknąć Kijów i aż 13 obwodów (województw) kraju - poinformował we wtorek minister ds. sytuacji nadzwyczajnych, Nestor Szufrycz.
Choć już teraz z powodu gwałtownych roztopów podtopione są gospodarstwa i częściowo nieprzejezdne są drogi lokalne we wschodnich i zachodnich regionach Ukrainy, kulminacyjna fala powodziowa oczekiwana jest na przełomie marca i kwietnia.
"Sytuacja nie jest prosta, lecz nie ma powodu do paniki" - oświadczył Szufrycz.
Minister wyjaśnił, że miniona zima była na Ukrainie rekordowa pod względem opadów śniegu i warstwy zamarzniętego lodu w okresie ostatnich 30 latach.
W związku z zagrożeniem powodziowym od kilkunastu dni spuszczana jest woda z utworzonego przez wody Dniepru sztucznego jeziora, położonego na północ od Kijowa. Ma to uchronić przed naporem wody i lodu istniejącą tam zaporę wodnej elektrowni.
Działania te wywołały protesty ekologów, którzy oskarżyli władze elektrowni, iż obniżyły poziom wody zbyt drastycznie, co doprowadziło do śmierci setek ton żyjących w zbiorniku ryb.
Mieszkańcy Kijowa podejrzewają, że za działaniami elektrowni mogą stać mieszkańcy położonego na południe od stolicy elitarnego osiedla domów jednorodzinnych Koncza Zaspa, którzy - jak głosi plotka - wręczyli dyrekcji elektrowni łapówki za uchronienie przed zalaniem wodą ich posiadłości.
Domy były budowane w ostatnich latach z pominięciem prawa na sztucznych nasypach nad brzegami Dniepru. Specjaliści ostrzegają, że w razie gwałtownej powodzi, domostwa te zostaną po prostu zmyte.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.