„Bóg jest pomysłowy w prowadzeniu ludzi do siebie, a do nas należy jedynie to, aby Jemu nie przeszkadzać” – twierdzi ks. prof. Tomáš Halík. Znany czeski duszpasterz, teolog, pisarz i nauczyciel akademicki, który sam przyjął chrzest już jako osoba dorosła, dzieli się swym doświadczeniem w duszpasterstwie konwertytów.
Jak zaznacza ks. Halik na łamach pisma czeskiego episkopatu „Katolický týdeník", w ciągu 20 lat pracy w akademickim kościele św. Salwatora, w pobliżu praskiego mostu Karola doprowadził do sakramentów inicjacji chrześcijańskiej około tysiąca osób. Część z nich obrała później powołanie kapłańskie lub zakonne.
Mówiąc o swoich doświadczeniach ks. Halík zaznacza, że droga każdego człowieka do Boga jest zupełnie specyficzna i odrębna. Choć Bóg jest pierwszą przyczyną poszukiwania wiary, wiele osób doprowadzają do Kościoła przyjaciele lub koledzy, narzeczona czy narzeczony, spotkanie z rzeczywistością wiary podczas pobytu za granicą, lektura czy doświadczenia życiowe. „Często paradoksalnie zdarza się, że swoją rolę odgrywa bardzo negatywny obraz Kościoła katolickiego w czeskim społeczeństwie - młodzi ludzie są bardzo zaskoczeni, że kapłan jest „normalnym człowiekiem” (już przez to «zdobywa punkty»). A jeśli na dodatek ma poczucie humoru i jest otwarty na dyskusję, jeżeli na parafii napotkają inteligentne, rzetelne oblicze chrześcijaństwa, doznany szok może być początkiem «zmiany sposobu myślenia»” – wyznaje praski duszpasterz. Zauważa, że często są to osoby, którym trzeba wyjaśniać, iż dotychczas miały fałszywe wyobrażenie Boga.
Zdaniem ks. Halíka ważne jest wytłumaczenie konwertytom, że podobnie jak w przypadku zakochania, również w wierze musi nastąpić kryzys, bo często jesteśmy zapatrzeni w swoją własną wyidealizowaną wizję a nie rzeczywistość. Trzeba też pomóc im w dostrzeganiu, że Kościół to nie tylko jeden ukochany duszpasterz czy środowisko, lecz ma on wiele postaci, które także należą do „rodziny”. Z drugiej strony w fazie początkowej potrzebny jest konkretny duszpasterz czy wspólnota. Kapłan musi w tym etapie poświęcać konwertytom wiele czasu, dbać o to, by nie być dla nich zgorszeniem, wytworzyć atmosferę zaufania, żeby nie wstydzili się swych pytań. Musi ich zapewnić, że mają prawo do wątpliwości.
Czeski duszpasterz zwraca też uwagę, na znaczenie solidnej argumentacji. Ksiądz powinien być człowiekiem autentycznym, wolnym od manipulacji i nie musi znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Ks. Halík zauważa, że trzeba ze zrozumieniem podchodzić do postaw ultrakonserwatywnych czy wojujących, kiedy neofita staje się „bardziej papieski niż sam papież”. Należy też dbać, by ta dziecinna choroba nie stała się chroniczną. Zauważa, iż kluczowe znaczenie ma chwila kryzysu, kiedy prosty schemat napotyka na złożoność życia. „Wówczas ludzie ci mogą albo zejść na pozycje sekciarstwa i fanatyzmu, albo też mogą po «otrzeźwieniu» stać się wojującymi ateistami i zgorzkniałymi krytykami Kościoła. W takich chwilach ważne jest, aby podać im pomocną dłoń i towarzyszyć w drodze do głębszej i bardziej dojrzałej wiary, która uniesie paradoksy życia, Kościoła i wiary” – twierdzi praski duszpasterz.
Ks. prof. Tomáš Halík uważa, że Kościół najczęściej zawodzi wówczas, gdy zamiast myślenia o wierze proponuje wyświechtane frazesy, jeśli można w kapłanie dostrzec, że za wypowiadanymi słowami nie stoją jego własne doświadczenia duchowe i ludzkie, ale naśladuje on jedynie kogoś innego, jeśli liturgia zamienia się w pusty, męczący rytuał czy pospieszny kicz. Jeżeli zamiast szukać uczciwej odpowiedzi na bardzo złożone problemy moralne i duchowe naszych czasów kaznodzieja oferuje tanie moralizatorstwo, odpowiadając jedynie na te pytania, których nikt oprócz niego sobie nie stawia. Kościół zawodzi jeżeli nad „odczytywanie znaków czasu”, inteligentną interpretację tekstu biblijnego i trudną budowę mostów między światem Biblii a światem współczesnym, przedkłada tanie opowieści perykop w sosie słodko-sentymentalnej pobożności lub gnuśne oszczerstwa wobec czasu i świata, do którego jesteśmy posłani. Jeśli organizacje młodzieżowe Kościoła, pisma dla młodzieży katolickiej i różne „kluby” postrzegają ideał młodego chrześcijanina w poniekąd infantylnie entuzjastycznym katolickim ruchu stowarzyszeniowym. Natomiast Kościół przemawia najbardziej do współczesnego człowieka, poprzez swą ludzką wiarygodność i głębię duchową, a nie jakieś tanie obniżanie poprzeczki. Tych właśnie wartości trzeba zdaniem praskiego duszpasterza starannie poszukiwać, a kiedy je się znajdzie rozwijać i cenić bardziej niż złoto.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.