Kościół w Ugandzie sprzeciwia się kontrowersyjnemu programowi edukacji seksualnej w szkołach. Przy jego tworzeniu opinie katolickich ekspertów nie były w ogóle brane pod uwagę.
Program ignoruje kluczową rolę rodziny w wychowaniu i wystawia dzieci - mające od 3 do 5 lat - na treści i nabywanie umiejętności, które nie są właściwe w ich wieku – stwierdza abp John-Baptist Odama, przewodniczący ugandyjskiego episkopatu. We wspólnym oświadczeniu biskupi wskazują, że państwowy dokument nie odpowiada na istotne pytania, a wiele kwestii traktuje w sposób nieadekwatny, nie szanując moralności i chrześcijańskich wartości.
Choć przy tworzeniu nowego programu edukacji seksualnej konsultowani byli katoliccy eksperci, ich zdanie i poprawki zostały zupełnie ignorowane – podkreślają ugandyjscy biskupi. Instytucje religijne domagają się uwzględnienia poprawek ich specjalistów i zmiany dokumentu. Kościół katolicki i prawosławny zadecydowały, że jeżeli pozostanie on niezmieniony, program nie wejdzie w życie w chrześcijańskich szkołach.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.