Gdyby ministrowie chcieli pozostawać w zgodzie z prawem, od kilku tygodni niemal cały rząd powinien odpoczywać, twierdzi "Rzeczpospolita".
Z końcem marca upływa termin, jaki prawo daje na wykorzystanie urlopu z poprzedniego roku. Kodeks pracy mówi, że należy go wykorzystać do końca pierwszego kwartału. Inaczej pracodawcom grożą kary.
Tymczasem w rządzie jest tylko jeden "rodzynek" bez zaległego urlopu. To mianowany niedawno ministrem środowiska Andrzej Kraszewski.
Rekordzistą jest Bogdan Zdrojewski. Minister kultury ma do wykorzystania aż 49 dni urlopu z poprzednich lat. Niewiele ustępują mu wicepremier Waldemar Pawlak i szef MSZ Radosław Sikorski (po 46 dni). Sam premier Donald Tusk ma do wykorzystania 32 dni urlopu z ubiegłych lat.
Pracodawcy i Państwowa Inspekcja Pracy proponują zmianę przepisów i przesunięcie terminu wykorzystania zaległego urlopu do końca sierpnia. Posłowie podchodzą do tego sceptycznie, pisze "Rzeczpospolita".
Tylko w jednym batalionie w 2023 roku w ten sposób zginęło 20 żołnierzy, w 2024 - już 40.
Etiopia domaga się od sąsiedniej Erytrei przekazania jej części terytorium z dostępem do morza.
W wyniku krótkich walk zginęło ponad 100 osób. A to nie koniec...
Posłowie PiS chcą ujawnienia umowy sprzedaży działki pod CPK i dymisji szefa KOWR.