- Jest to atrakcja turystyczna, przyciągająca co roku tysiące ludzi, ale nie mająca nic wspólnego z nauczaniem Kościoła - oświadczył niedawno biskup pomocniczy archidiecezji San Fernando, Pablo David. - Archidiecezja ją toleruje, ale wołałaby, aby się nie odbywała.
Kilkadziesiąt osób biczowało się, a kilkanaście dało się na kilka minut ukrzyżować na pamiątkę Męki Pańskiej na przedmieściach San Fernando na Filipinach. Podobne obrzędy odbyły się także winnych miejscach kraju.
- To największy ból, jaki kiedykolwiek musiałem znosić. Ale robię to dla Pana, to moja pokuta – oświadczył dziennikarzom jeden z biczowników, Rommel David. Drogę Krzyżową z udziałem biczowników, zakończoną ukrzyżowaniami obserwowało 30 tys. ludzi.
Mimo popularności ceremonii, Kościół katolicki nie popiera tego rodzaju praktyk. – Jest to atrakcja turystyczna, przyciągająca co roku tysiące ludzi, ale nie mająca nic wspólnego z nauczaniem Kościoła – oświadczył niedawno biskup pomocniczy archidiecezji San Fernando, Pablo David. – Archidiecezja ją toleruje, ale wołałaby, aby się nie odbywała. Jest to przejaw pobożności ludowej, któremu zdecydowanie nie sprzyjamy – stwierdził hierarcha. Dodał, że ukrzyżowanie nie jest dobre dla nikogo.
Bp Rolando Tirona z diecezji Infanta określił wręcz praktyki tego typu jako „przejaw zabobonów”, zaś bp Dinualdo Gutierrez z diecezji Marbel zarzucił organizatorom obrzędów, że kierują się chęcią zysku.
Publiczne ukrzyżowania w San Pedro na przedmieściach miasta San Fernando, położonego 70 km na północ od Manili, zaczęły się w 1962 r., gdy odtwarzający postać Chrystusa w Drodze Krzyżowej Artemio Anoza przybił się do krzyża. Obecnie władze miejscowości zajmują się organizowaniem w Wielki Piątek festynu, w czasie którego odtwarzana jest męka i śmierć Chrystusa. Ulice przemierzają półnadzy biczownicy. Są też mężczyźni niosący krzyże, do których są potem przybijani.
Proboszcz pobliskiej parafii Dzieciątka Jezus, ks. Arnulfo Serrano wyjaśnił, że wielu biczujących się jest przekonanych, iż w ten sposób czyni pokutę i wzmacnia swoją wiarę, dlatego „Kościół nie karze tych prywatnych aktów pobożności”. Jednak jego parafia skupia się na liturgicznym przeżywaniu Męki Pańskiej, zaś księża są w tym czasie dłużej dostępni w konfesjonale, zachęcają też katolików do postu i działalności charytatywnej. – Odprawiamy liturgię Kościoła i nie potrzebujemy tego, co się dzieje w San Pedro – zaznaczył ks. Serrano.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.